Tragiczny wypadek pod Chełmnem. Siedmioro nastolatków nie ży...
17-latek, który siedział za kółkiem renault podczas zdarzenia, w którym zginęło siedmiu młodych ludzi, nie trafi do schroniska dla nieletnich. Tak zdecydował sędzia Wydziału Rodzinnego w Chełmnie.
Sędzia nie uwzględnił wniosku prokuratora, ponieważ nie obawiał się, że nastolatek ze Starogrodu ukryje się lub będzie zacierał ślady. Ponadto, ustalona jest jego tożsamość, miejsce zamieszkania.
Został wysłuchany w obecności prokuratora, rodziców, psychologa i swojego obrońcy. Nie mogło odbyć się to w sądzie, ponieważ nie pozwolił na to jego stan zdrowia. - Chłopak wcześniej został wysłuchany na oddziale psychiatrycznym grudziądzkiego szpitala, gdzie przebywa - mówi prokurator Grażyna Wiącek. - Wyraził skruchę, ma głębokie poczucie winy i nie umniejsza swojej roli w tym zdarzeniu. Sąd uznał, że nie zachodzi obawa, że się ukryje.
17-latek nie zaprzeczył niczemu, co już zostało ustalone, co po wypadku zeznała nastolatka, która także jechała samochodem i przeżyła.
Zobacz także: Tragiczny wypadek pod Świeciem. Nie żyje 22-latek [zdjęcia, wideo]
Prokurator nie zdecydował jeszcze czy odwoła się od decyzji sędziego. Czeka na uzasadnienie.
Chłopak ma bardzo wysokie poczucie winy, wynikające m.in. z tego, że w wypadku, który spowodował zginęła paczka jego najbliższych znajomych, że musi jeszcze pozostać na oddziale psychiatrycznym grudziądzkiej lecznicy.
Czytaj e-wydanie »