Maksym Spodyriew i Natalia Kaliszek pojechali na miarę aktualnych możliwości. Olimpijski sezon nie układał się dla toruńskiej pary idealnie i to jest delikatnie powiedziane: kontuzje, koronawirus, przerwy w treningach. Efektem był rozczarowujący występ na mistrzostwach Europy i dopiero 14. miejsce.
W Pekinie taniec rytmiczny przejechali bez większych błędów, w dobrym tempie i otrzymali notę 70.32, odrobinę niższą niż w Tallinie, ale za to najlepszą z poprzedzających par i dającą pewny awans do programu dowolnego. Ostatecznie toruńska para na półmetku swojej konkurencji zajmuje 15. miejsce, a więc o jedno niżej niż cztery lata temu w Pjongczangu.
Oto co łyżwiarze Axla powiedzieli o swoimi występie przed kamerami TVP.
Natalia Kaliszek: - Staraliśmy się wykonać ze skupieniem każdy element. Wiemy, co możemy jeszcze poprawić, ale jesteśmy naprawdę zadowoleni z tego wyniku.
Maksym Spodyriew: - Wyszło nam wszystko. Spojrzymy jeszcze w szczegółowe wyniki, ale biorąc pod uwagę cały sezon, to jesteśmy zadowoleni. Pojechaliśmy na miarę aktualnych możliwości. Stać nas na jeszcze jeden dobry przejazd i bardzo się nastawiamy na poniedziałek.
Toruńska para nie ukrywa, że celem jest poprawienie wyniki trenerki Sylwii Nowak-Trębackiej. Ona zajmowała 12. i 13. miejsca na igrzyskach w parze z Sebastianem Kolasińskim.
Taniec rytmiczny trwa 3 minuty. Program musi być wykonany w rytmie ustalonym przed sezonem przez federację ISU, ale w dowolnej choreografii, która musi zawierać kilka określonych elementów łyżwiarskich.
W poniedziałek zaplanowano taniec dowolny. Początek transmisji w Eurosporcie i TVP Sport o 2.22 nad ranem.
