https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele będą zadowoleni?

MAŁGORZATA GOŹDZIALSKA
Konkurs na dyrektora Zespołu Szkół im. Romualda Traugutta został już rozstrzygnięty dwa tygodnie temu.
Konkurs na dyrektora Zespołu Szkół im. Romualda Traugutta został już rozstrzygnięty dwa tygodnie temu. fot.sxc
Pracownicy Zespołu Szkół w Lipnie stanęli w obronie dyrektora Marka Furmańskiego.

Konkurs na dyrektora Zespołu Szkół im. Romualda Traugutta został już rozstrzygnięty dwa tygodnie temu. Z dotychczasowym szefem placówki Markiem Furmańskim wygrał Leszek Statkiewicz. Tego rozstrzygnięcia nie zaakceptowali nauczyciele pracujący w Zespole Szkół. W piśmie do Rafała Bruskiego, wojewody kujawsko-pomorskiego napisali co sądzą o przeprowadzonym konkursie. - Organ prowadzący z góry założył, że dotychczasowy dyrektor nie może już pełnić tej funkcji - twierdzą. - Dlatego podjęto zakulisowe działania. Przykładem takich działań są, zdaniem pracowników szkoły, naciski na członków komisji, by głosowali przeciwko dyrektorowi Furmańskiemu.

- Zrozumiałe jest, że zmiany są nieuniknione, funkcja dyrektora też nie jest dożywotnia, ale absurdalnym pomysłem była kandydatura Leszka Statkiewicza na dyrektora Zespołu Szkół, emerytowanego dyrektora Szkoły Podstawowej nr 5, skompromitowanego we własnym środowisku, bez doświadczenia w kierowaniu taką placówką, jaką jest liceum - uważają pracownicy Zespołu Szkół.

Co na to Starostwo Powiatowe? Zarząd Powiatu nie podjął jeszcze decyzji, komu zostanie powierzone stanowisko dyrektora Zespołu Szkół. Decyzja ma zapaść w połowie lipca.

- Przede wszystkim zależy nam na dobru młodzieży, uczącej się w liceum - podkreśla starosta Krzysztof Baranowski. - Nauczyciele bronią się przed nową twarzą, ale gdy rozpocznie się rok szkolny i zajmą się pracą, będą zadowoleni.

Czy fakt, że o Leszku Statkie-wiczu mówi się jako o kimś skompromitowanym nie zmieni opinii, jaką władze powiatu mają o kandydacie? Starosta Krzysztof Baranowski twierdzi, że nie ma żadnych materiałów, które obciążałyby Leszka Statkiewicza, nie licząc anonimów, które docierają do Starostwa Powiatowego, ale tymi, jak twierdzi, nie zajmuje się. Wojewoda kujawsko-pomorski nie będzie mógł zmienić decyzji Zarządu Powiatu, gdy powołany zostanie Leszek Statkiewicz.

Komentarze 79

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 02.09.2008 o 16:40, Gość napisał:

No i pooooszło! Gorące przyjęcie nowego dyrektora LO wraz z owacjami na stojąco NORMALNYM ludziom dałoby wiele do myślenia.A jak tam z interesiarzami,przestali pracować w gimnazjum? Czy może dalej mają zyski,choć zmienił się dyrektor? Tak tylko pytam


Od pierwszego będzie mu raźniej.We dwoje sobie poradzą ze wszystkim.
~gość~
Czepiasz się takich drobiazgów.Nie takie błędy (ort.) robią ludzie na wysokich stanowiskach.Mało! Polonistom też się zdarzają.
G
Gość
Jednak nie robię błędów. Boli, prawda?
g
gosc
W dniu 23.09.2008 o 14:38, andy napisał:

A Ty jesteś jakimś upierdliwym i złośliwym gościem. Nawet na nick Cię nie stać!


bo za mało pewnie zaeabia
a
andy
W dniu 23.09.2008 o 13:36, Gość napisał:

Minister oświaty powinien wiedzieć jak się pisze "prostsze". Kolejny "dobry nauczyciel" z problemami językowymi...



A Ty jesteś jakimś upierdliwym i złośliwym gościem. Nawet na nick Cię nie stać!
G
Gość
Minister oświaty powinien wiedzieć jak się pisze "prostsze". Kolejny "dobry nauczyciel" z problemami językowymi...
~gość~
W dniu 19.09.2008 o 21:08, Gość napisał:

Ministrem oświaty powinieneś zostać.


Spoko.Wszystko we właściwym czasie.
G
Gość
W dniu 13.09.2008 o 12:49, ~gość~ napisał:

Widzę, że nie do końca się zrozumieliśmy. Właśnie sito jest potrzebne, żeby tych "głąbów", jak piszesz przesiać, odzielić ziarna do plewów. Do tego potrzebny jest system, który istnieje w cywilizowanych państwach. To fakt, prawda obiektywna, nie żaden wymysł, urojenie. I to na pewno nie jest śmieszne. Dlaczego kandydaci na instruktorów nauki jazdy z naszego województwa zdają egzamin w Bydgoszczy, a ci którym się uda go zaliczyć, jadą do Poznania na następny "odsiew"? Można? Można! To samo powinno być w doborze nauczycieli. Kuratorium powinno mieć listę wakatów w szkołach. Potrzeba 32 matematyków, 14 polonistów, itd. Tak jak było kiedyś na studiach. 30 miejsc na farmację, 300 kandydatów. Po egzaminach 270 odchodziło z kwitkiem, ale mieli szansę za rok. "Gratulujemy Pani, zdała Pani, a teraz może sobie Pani wybrać szkołę, may wolny wakat w Sierpcu, Wąbrzeźnie, Pikutkowie". Ale ja jestem z Bydgoszczy i chcę prace na miejscu". "Przykro nam, ale wakaty są tylko tam". "To ja nie chcę". "W takim razie dziękujemy, Pani i do widzenia. Następny z listy, proszę". No i dyrektor, gdyby mu sie pojawił w szkole nauczyciel z kuratoryjnym skierowaniem nie miałby wyjścia. A ile by było przy tym mniej gadania, że po znajomości, bo syn koleżanki, albo bratanica, albo że rozkaz przyszedł z góry. A powoływanie dyrektorów przez samorząd może byłoby prostrze, pytanie czy lepsze. Nie o prostotę wszak tu powinno chodzić. To jest proponowanie pójścia na łatwiznę i utrwalanie nepotyzmu i kumoterstwa. Pewnie, że konkursy to fikcja. Dlatego potrzebne są egzaminy na poziomie co najmniej regionalnym, a nie w siedzibie starostwa czy gminy. No i w razie dłuższej choroby nauczyciela czy urlopu dla podratowania zdrowia, nie powinno się dawać koleżkom z pracy jego godzin na tzw. zastępstwo (najczęściej bez kwalifikacji), tylko do szkoły powiniem przychodzić nauczyciel zarejestrowany w urzędzie pracy jako bezrobotny i to z listy tych pechowców, którzy zdali egzamin, ale znaleźli się tuz pod kreską. Nabieraliby w ten sposób cennego doświadczeni. Nawet za te praktyke mogłyby im byc przydzielane jakieś punkty, jak to dawniej bywało w przypadku kandydatów na lekarzy, którym się nie udało dostac na uczelnie i szli do szpitali, żeby własnie te pare cennych punktów złapać. To takie tam blablabla, jednym słowem utopia.


Ministrem oświaty powinieneś zostać.
~gość~
W dniu 13.09.2008 o 13:29, Gość napisał:

Nakazy pracy już były - w głębokiej komunie.A dziś jest wolność wyboru,także miejsca pracy.


A Ty potrafiszcz aby czytać ze zrozumieniem. Przecież nikt w tym układzie nikomu nic nie nakazuje. czy ktoś nakazywałby zdawać egzaminy. Poza tym o jakiej wolności mówisz. Jak jesteś taki wolny, to idź pracować do Ministerstwa Edukacji, dajmy na to i opowiedz im o swojej wolności, i że maja Ci dać tam robotę. Albo lepiej do Orlenu, tam lepiej płacą Rezultatem wolnościowych wywodów będzie pocałowanie klamki. Jeżeli ktoś wybiera sobie zawód, to juz w tym momencie zgadza się na ograniczenie swojej wolności. Stocznie są przecież z reguły nad morzem i trudno byłoby się realizować jako stoczniowiec w Lipnie np. Nie liczę na przytaknięcie. A ten kto chce być funkcjonariuszem państwowym niestety z ograniczeniem swojej wolności liczyć się musi. Poza tym uważam, że nic nie wnosisz do dyskusji. Przedstaw swoją koncepcję zmiany systemu rekrutacji nauczycieli. Wtedy pogadamy.
G
Gość
W dniu 13.09.2008 o 12:49, ~gość~ napisał:

Widzę, że nie do końca się zrozumieliśmy. Właśnie sito jest potrzebne, żeby tych "głąbów", jak piszesz przesiać, odzielić ziarna do plewów. Do tego potrzebny jest system, który istnieje w cywilizowanych państwach. To fakt, prawda obiektywna, nie żaden wymysł, urojenie. I to na pewno nie jest śmieszne. Dlaczego kandydaci na instruktorów nauki jazdy z naszego województwa zdają egzamin w Bydgoszczy, a ci którym się uda go zaliczyć, jadą do Poznania na następny "odsiew"? Można? Można! To samo powinno być w doborze nauczycieli. Kuratorium powinno mieć listę wakatów w szkołach. Potrzeba 32 matematyków, 14 polonistów, itd. Tak jak było kiedyś na studiach. 30 miejsc na farmację, 300 kandydatów. Po egzaminach 270 odchodziło z kwitkiem, ale mieli szansę za rok. "Gratulujemy Pani, zdała Pani, a teraz może sobie Pani wybrać szkołę, may wolny wakat w Sierpcu, Wąbrzeźnie, Pikutkowie". Ale ja jestem z Bydgoszczy i chcę prace na miejscu". "Przykro nam, ale wakaty są tylko tam". "To ja nie chcę". "W takim razie dziękujemy, Pani i do widzenia. Następny z listy, proszę". No i dyrektor, gdyby mu sie pojawił w szkole nauczyciel z kuratoryjnym skierowaniem nie miałby wyjścia. A ile by było przy tym mniej gadania, że po znajomości, bo syn koleżanki, albo bratanica, albo że rozkaz przyszedł z góry. A powoływanie dyrektorów przez samorząd może byłoby prostrze, pytanie czy lepsze. Nie o prostotę wszak tu powinno chodzić. To jest proponowanie pójścia na łatwiznę i utrwalanie nepotyzmu i kumoterstwa. Pewnie, że konkursy to fikcja. Dlatego potrzebne są egzaminy na poziomie co najmniej regionalnym, a nie w siedzibie starostwa czy gminy. No i w razie dłuższej choroby nauczyciela czy urlopu dla podratowania zdrowia, nie powinno się dawać koleżkom z pracy jego godzin na tzw. zastępstwo (najczęściej bez kwalifikacji), tylko do szkoły powiniem przychodzić nauczyciel zarejestrowany w urzędzie pracy jako bezrobotny i to z listy tych pechowców, którzy zdali egzamin, ale znaleźli się tuz pod kreską. Nabieraliby w ten sposób cennego doświadczeni. Nawet za te praktyke mogłyby im byc przydzielane jakieś punkty, jak to dawniej bywało w przypadku kandydatów na lekarzy, którym się nie udało dostac na uczelnie i szli do szpitali, żeby własnie te pare cennych punktów złapać. To takie tam blablabla, jednym słowem utopia.


A te komisje,żeby robić odsiew.I komisje na członków komisji...ile to etatów.Suuuuper!
G
Gość
W dniu 13.09.2008 o 13:29, Gość napisał:

Nakazy pracy już były - w głębokiej komunie.A dziś jest wolność wyboru,także miejsca pracy.


Ale to niegłupie.Jako Europejczycy możemy korzystać z nakazów pracy.Polacy są wszędzie.Można wysłać kogoś z nakazem do UK,Niemiec,Hiszpanii,a nawet USA.Żeby nie ograniczać - może być też Kazachstan czy Gruzja.
G
Gość
W dniu 13.09.2008 o 12:49, ~gość~ napisał:

Widzę, że nie do końca się zrozumieliśmy. Właśnie sito jest potrzebne, żeby tych "głąbów", jak piszesz przesiać, odzielić ziarna do plewów. Do tego potrzebny jest system, który istnieje w cywilizowanych państwach. To fakt, prawda obiektywna, nie żaden wymysł, urojenie. I to na pewno nie jest śmieszne. Dlaczego kandydaci na instruktorów nauki jazdy z naszego województwa zdają egzamin w Bydgoszczy, a ci którym się uda go zaliczyć, jadą do Poznania na następny "odsiew"? Można? Można! To samo powinno być w doborze nauczycieli. Kuratorium powinno mieć listę wakatów w szkołach. Potrzeba 32 matematyków, 14 polonistów, itd. Tak jak było kiedyś na studiach. 30 miejsc na farmację, 300 kandydatów. Po egzaminach 270 odchodziło z kwitkiem, ale mieli szansę za rok. "Gratulujemy Pani, zdała Pani, a teraz może sobie Pani wybrać szkołę, may wolny wakat w Sierpcu, Wąbrzeźnie, Pikutkowie". Ale ja jestem z Bydgoszczy i chcę prace na miejscu". "Przykro nam, ale wakaty są tylko tam". "To ja nie chcę". "W takim razie dziękujemy, Pani i do widzenia. Następny z listy, proszę". No i dyrektor, gdyby mu sie pojawił w szkole nauczyciel z kuratoryjnym skierowaniem nie miałby wyjścia. A ile by było przy tym mniej gadania, że po znajomości, bo syn koleżanki, albo bratanica, albo że rozkaz przyszedł z góry. A powoływanie dyrektorów przez samorząd może byłoby prostrze, pytanie czy lepsze. Nie o prostotę wszak tu powinno chodzić. To jest proponowanie pójścia na łatwiznę i utrwalanie nepotyzmu i kumoterstwa. Pewnie, że konkursy to fikcja. Dlatego potrzebne są egzaminy na poziomie co najmniej regionalnym, a nie w siedzibie starostwa czy gminy. No i w razie dłuższej choroby nauczyciela czy urlopu dla podratowania zdrowia, nie powinno się dawać koleżkom z pracy jego godzin na tzw. zastępstwo (najczęściej bez kwalifikacji), tylko do szkoły powiniem przychodzić nauczyciel zarejestrowany w urzędzie pracy jako bezrobotny i to z listy tych pechowców, którzy zdali egzamin, ale znaleźli się tuz pod kreską. Nabieraliby w ten sposób cennego doświadczeni. Nawet za te praktyke mogłyby im byc przydzielane jakieś punkty, jak to dawniej bywało w przypadku kandydatów na lekarzy, którym się nie udało dostac na uczelnie i szli do szpitali, żeby własnie te pare cennych punktów złapać. To takie tam blablabla, jednym słowem utopia.


Nakazy pracy już były - w głębokiej komunie.A dziś jest wolność wyboru,także miejsca pracy.
~gość~
W dniu 29.08.2008 o 10:25, Gość napisał:

Tak tylko te 15 min tez nauczyciele siedza w szkole, chociazby na dyzurach pilnujac dziciaki zeby sie nie pozabijaly.A poza tym radze poczytac ustawe i etat nauczyciela wynosi 40 godzin w tym 18 dydaktycznych.Pozostale godziny maja byc po to aby pelnic dodatkowe obowiazki.Rozpoczecia roku, zakonczenia, rady pedagogiczne, wywiadowki nie sa ujete w tych 18h.Jak jada na wycieczki z uczniami to tez za darmo, a czasem wycieczka trwa wiecej niz 18h bo sa 2 i3 dniowe.Wiec wg ciebie po wycieczce 3 dniowej 72h nauczyciel moglby juz wiecej nie pracowac bo wyrobil limit na miesiac.Zejdz na ziemie, zaden nie pracuje 18h. A sprawdzanie prac klasowych. Masz 3 klasy po 3 uczniow robisz sprawdzian z polskiegona jedna prace potrzebujesz 20-30 min sprawdzania 20min x 30 ucznow = 600 min x 3 klasy masz 1800 min czyli 30 h.W klasie jest ok 3 godzin lekcji tygodniowo wiec na te 18 godzin masz 6 klas, a nawet gdyby bylo 4 godziny to byloby 4,5 klasy.Wiec nie mow o czyms na czym sie nie znasz.


Tylko, że jak przychodzi czas układania organizacji pracy szkoły, to pozabijaliby się - nauczyciele nie dzieciaki - o nadgodziny. Jakby można było, to i 2 etaty byście ciągnęli. Ale co tam. Inni pracują 40 godzin tygodniowo i też biorą prace do domu, albo siedzą w robocie czasem i zostają w firmie do 20. A o wycieczce za darmo to mogę tylko pomarzyć! Żeby było jasne, wcale nie zazdroszczę nauczycielom. Tylko nie przesadzajcie, bo to robi się żałosne. Najbardziej żełosne jednak jest to chore twierdzenie, że balsamem na bolączki polskiej oświaty, jest podniesienie wam pensji. Czy to potrafi jakość nauczania? Takie odnosza wrazenie, jak słuchamtych leni ze związków zawodowych. Ciekawe ile oni wypracowuja godzin za tablicą? I to jest doprawdy smutne. Podniesienie pensji nic nie zmieni, bez zmiany rekrutacji. Najbardziej ucieszą się z podwyżek ci najmierniejsi.
~gość~
W dniu 22.08.2008 o 00:14, Gość napisał:

a co powiesz na system ksztalcenia nauczycieli? Byle głąb kończący uczelnię w Łowiczu robi ze dwie podyplomówki i jest mocno kształcony nauczyciel o kilku specjalizacjach.Obserwuję od kilku lat co dzieje się w zawodzie jacy ludzie naplywają do szkół .O zgrozo.A ty piszesz o sicie , selekcji ludzi do zawodu.Smieszne.Do tego te fikcyjne konkursy na dyrektorów.Czy nie byłoby prościej gdyby dyr. powoływał samorząd ?Przecież i tak nie liczą się kompetencje ,ani nawet pracowitość i solidność.Mam dość pracy z idiotami.Nie rekompresuje mi tego nawet uznanie i sympatia moich wychowankow i rodziców.Idę na wcześniejszą emeryturę,zmieniam zawód.Nie wierzę w zmiany na lepsze w oświacie.


Widzę, że nie do końca się zrozumieliśmy. Właśnie sito jest potrzebne, żeby tych "głąbów", jak piszesz przesiać, odzielić ziarna do plewów. Do tego potrzebny jest system, który istnieje w cywilizowanych państwach. To fakt, prawda obiektywna, nie żaden wymysł, urojenie. I to na pewno nie jest śmieszne. Dlaczego kandydaci na instruktorów nauki jazdy z naszego województwa zdają egzamin w Bydgoszczy, a ci którym się uda go zaliczyć, jadą do Poznania na następny "odsiew"? Można? Można! To samo powinno być w doborze nauczycieli. Kuratorium powinno mieć listę wakatów w szkołach. Potrzeba 32 matematyków, 14 polonistów, itd. Tak jak było kiedyś na studiach. 30 miejsc na farmację, 300 kandydatów. Po egzaminach 270 odchodziło z kwitkiem, ale mieli szansę za rok. "Gratulujemy Pani, zdała Pani, a teraz może sobie Pani wybrać szkołę, may wolny wakat w Sierpcu, Wąbrzeźnie, Pikutkowie". Ale ja jestem z Bydgoszczy i chcę prace na miejscu". "Przykro nam, ale wakaty są tylko tam". "To ja nie chcę". "W takim razie dziękujemy, Pani i do widzenia. Następny z listy, proszę". No i dyrektor, gdyby mu sie pojawił w szkole nauczyciel z kuratoryjnym skierowaniem nie miałby wyjścia. A ile by było przy tym mniej gadania, że po znajomości, bo syn koleżanki, albo bratanica, albo że rozkaz przyszedł z góry. A powoływanie dyrektorów przez samorząd może byłoby prostrze, pytanie czy lepsze. Nie o prostotę wszak tu powinno chodzić. To jest proponowanie pójścia na łatwiznę i utrwalanie nepotyzmu i kumoterstwa. Pewnie, że konkursy to fikcja. Dlatego potrzebne są egzaminy na poziomie co najmniej regionalnym, a nie w siedzibie starostwa czy gminy. No i w razie dłuższej choroby nauczyciela czy urlopu dla podratowania zdrowia, nie powinno się dawać koleżkom z pracy jego godzin na tzw. zastępstwo (najczęściej bez kwalifikacji), tylko do szkoły powiniem przychodzić nauczyciel zarejestrowany w urzędzie pracy jako bezrobotny i to z listy tych pechowców, którzy zdali egzamin, ale znaleźli się tuz pod kreską. Nabieraliby w ten sposób cennego doświadczeni. Nawet za te praktyke mogłyby im byc przydzielane jakieś punkty, jak to dawniej bywało w przypadku kandydatów na lekarzy, którym się nie udało dostac na uczelnie i szli do szpitali, żeby własnie te pare cennych punktów złapać. To takie tam blablabla, jednym słowem utopia.
G
Gość
W dniu 04.07.2008 o 08:42, Lipnowianka napisał:

Skończcie już z tymi szkołami czas najwyższy na zmiany nikt do fotela nie jest przykuty na stałe, a układy panujące w zespole szkół wielu nauczycielom się nie podobają, jest tylko grupka interesiarzy którzy mają z tego zyski.


No i pooooszło! Gorące przyjęcie nowego dyrektora LO wraz z owacjami na stojąco NORMALNYM ludziom dałoby wiele do myślenia.A jak tam z interesiarzami,przestali pracować w gimnazjum? Czy może dalej mają zyski,choć zmienił się dyrektor? Tak tylko pytam

Wybrane dla Ciebie

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Raz w miesiącu podsypuję tym zamiolkukasa. W mig wypuszcza nowe liście

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Ostatnie wyniki losowania Lotto i Lotto Plus

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska