Nauczyciele uczą nawet na kwarantannie, ale na wyższe zarobki nie mogą liczyć

- Tak, wolę zdalne nauczanie - mówi pani Małgorzata, nauczycielka z Bydgoszczy. - Mam już dość upominania uczniów na korytarzu, żeby założyli maseczki, tłoku przy wyjściu z budynku i zastanawiania się, czy złapałam już koronawirusa, czy nie. Spędzamy w tym molochu, jakim jest szkoła, codziennie kilka godzin. Przy dramatycznie rosnącej liczbie zachorowań, to tylko kwestia czasu, kiedy zaczniemy zarażać się na potęgę.

Wielu nauczycieli jest podobnego zdania, choć na razie rząd nie zamierza wprowadzać nauczania zdalnego.

Jednak gdy prześledzić fora internetowe, na których pedagodzy dzielą się opiniami, dominuje przekonanie, że w obecnej sytuacji epidemiologicznej jest to konieczność. Sęk jednak w tym, że wciąż jest ono prawnie nieuregulowane, jeśli chodzi o nauczycielskie wynagrodzenia.

- Sprawa zdalnego nauczanie wymaga wprowadzenia odpowiednich zapisów ustawowych - mówi Sławomir Wittkowicz, przewodniczący „WZZ Forum-Oświata” i leader Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych. - Nikt nie zmienił art. 30 Karty Nauczyciela, w którym zapisane są składniki wynagrodzenia nauczyciela. Oprócz pensji zasadnicznej są to m.in. wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe, doraźne zastępstwa czy dodatki za trudne warunki pracy, ale nie ma tam słowa o nauczaniu zdalnym. Gdy szkoły przeszły na nauczanie online, nauczyciele w większości zostali dodatków za pracę w warunkach trudnych pozbawieni. MEN uznał, że im się nie należą. Uważamy, że to niezgodne z prawem, stąd roszczenia nauczycieli w tej sprawie, którymi mam nadzieję jeszcze w październiku zajmie się sąd.

Ale to niejedyny problem związany ze zdalną nauką. W ostatnich tygodniach w kolejnych szkołach nauczyciele wraz z klasami trafiali na kwarantannę. Wielu z nich prowadziło lekcje online: uczniowie byli w sali w szkole, a nauczyciel łączył się z nimi przez internet. Zajęcia wyświetlano na tablicy interaktywnej.

- Pojawia się pytanie, czy nauczyciel powinien uczyć online będąc na kwarantannie - zauważa Sławomir Wittkowicz. - Ta niejasna sytuacja wyniknęła zresztą z jednej z wypowiedzi ministra Piontkowskiego, który stwierdził, że jeśli nauczyciel czuje się dobrze, to chociaż jest na kwarantannie, może prowadzić zdalne lekcje. Jednak według nas nie, ponieważ pobyt na kwarantannie powinien być jednoznaczny ze zwolnieniem lekarskim.

Czy kwestiami związanymi z pracą i wynagradzaniem nauczycieli zajmie się nowo powołany, choć jeszcze niezaprzysiężony minister edukacji Przemysław Czarnek? Na razie odpowiedzi na to pytanie nie ma. Związkowcy nie wiążą jednak wielkich nadziei z pojawieniem się nowej osoby na stanowisku szefa tego resortu. - Kluczowe będą dwie kwestie. Po pierwsze, jaka będzie pozycja ministra w rządzie i czy będzie on w stanie zagwarantować środki finansowe na wyższe pensje nauczycieli. I po drugie, na ile rzeczywiście będzie on skłonny do współpracy - podkreśla Wittkowicz.

Zdaniem związkowców cały system wynagradzania nauczycieli wymaga zmiany. Ale, jak zaznaczają, trzeba wiedzieć, czy znajdą się na to pieniądze.

O obecne zarobki postanowił zapytać nauczycieli ZNP, który przeprowadza wśród nich ankietę. - Pytamy w niej nie tylko o to, czy otrzymali podwyżki do 30 września, ale też o dodatki, czy nadal je otrzymują. Chodzi zwłaszcza o dodatki za warunki trudne - mówi Mirosława Kaczyńska, wiceprezes Kujawsko-Pomorskiego Okręgu ZNP w Bydgoszczy. - Nakłady na edukację i zarobki nauczycieli powinny być przedmiotem dyskusji. Powinniśmy wreszcie zacząć rozmawiać na ten temat tym bardziej, że wszelkie zapowiedzi dotyczące zmian utknęły w martwym punkcie.

MASKI FFP2 ORAZ KN95 Z FILTREM, PRZYŁBICE, ŚRODKI DO DEZYNFEKCJI, OKULARY I INNE PRODUKTY PROFILAKTYCZNE PRZECIWKO WIRUSOM I BAKTERIOM >> Sprawdź w naszym sklepie <<