Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele walczyli o swoje

BARBARA ZYBAJŁO
Czarek Meger z klasy Id Szkoły Podstawowej nr 1 w Chojnicach przyszedł wczoraj do szkoły. - Nauczyciele obiecali i na pewno się nim zajmą - mówi jego mama
Czarek Meger z klasy Id Szkoły Podstawowej nr 1 w Chojnicach przyszedł wczoraj do szkoły. - Nauczyciele obiecali i na pewno się nim zajmą - mówi jego mama FOT. ALEKSANDeR KNITTER
I po co nauczyciele strajkują? Taką kasę mają i dwa miesiące wakacji. W głowach im się przewraca.

Tak mówi ulica. Ale medal zawsze ma dwie strony.

Wczoraj strajkowała Tuchola, niemal cały powiat sępoleński, tylko w Człuchowie strajku nie było.

W Chojnicach z 435 nauczycieli do strajku przystąpiło 189, czyli 43 proc. A 36 proc. uczniów przyszło do szkoły - dyrektorzy albo zmieniali plany zajęć, albo zapewniali im opiekę. W Gimnazjum nr 2 - jednej z sześciu strajkujących w Chojnicach szkół - od rana wieszano plakaty. Świetlicę opanowali nauczyciele - część uzupełniała dzienniki, były dyskusje - o strajku, pensjach, kondycji oświaty i o zawodzie, który kiedyś znaczył wiele. A dziś?

Ogrodnik ma lepiej
Nauczyciel stażysta po studiach magisterskich z przygotowaniem pedagogicznym zarabia 1418 zł brutto. Netto - niecały tysiąc. - Czy można się za to utrzymać? - pytały panie i wyliczały: wynająć mieszkanie, opłacić rachunki, kupić jedzenie. Stażysta musi mieszkać z rodzicami albo wrzuca wszystko z mężem do jednego worka i babci emeryturę na dodatek - jakoś wystarczy. - Powinniśmy zarabiać tyle, żeby swobodnie utrzymać siebie i dziecko - mówią nauczyciele.

Bo jest tak, że człowiek tłumaczy uczniowi, że trzeba się uczyć, poprawiać oceny i dużo czytać. A dziecko: - Mój wujek jest ogrodnikiem i wcale się nie uczył, a zarabia trzy razy więcej od pani. Pani się uczyła i co? A ja nie chcę skończyć jak pani.
Przykład prosto z życia Gimnazjum nr 2. I ręce opadają.

Dzieci są szczere
Uczeń nie chce widzieć wuefisty w chińskich trampkach. - A nas tylko na takie stać - mówią panie i rozkładają ręce.
Ale nie o same pensje przecież idzie. Bo czy wyobrażacie sobie 60-letnią przedszkolankę ćwiczącą z maluchami żabki? - W ministerstwach siedzą chyba ludzie, którzy myślą jak 40 lat temu - że nauczyciel rzuci piłkę i idzie sobie do kantorka - mówią pedagodzy. - A jak się coś robi, to trzeba dzieciakom pokazać. Przypilnować, podskoczyć, pojechać rowerem na wycieczkę, iść w góry. A ostatnio uczennica powiedziała swojej pani, że ona to by chciała, żeby wszyscy nauczyciele byli młodzi. Bo dzieci są szczere do bólu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska