- Wpłynął do mnie list od nauczycieli Szkoły Podstawowej nr 1, w którym wyrażają swoje zaniepokojenie, wręcz oburzenie działaniami podejmowanymi przez władze miasta mając na myśli ograniczenie godzin zajęć w szkole podczas edukacji zdalnej, niedocenianie pracy czy podejrzewanie o nierzetelne wykonywanie ich obowiązków – mówi radny Aleksander Wichrowski, przewodniczący komisji oświaty.
Nauczyciele w liście wymieniają jakie działania podejmują w trakcie edukacji zdalnej, jak się przygotowują do zajęć, ile czasu i pracy potrzebowali, żeby przestawić się na nowy system nauczania. Twierdzą, że praca zajmuje nawet 10-12h dziennie.
„Dziwi, a nawet oburza nas podejrzewanie o nierzetelne wykonywanie naszej pracy i zabieranie kolejnych godzin. Oczekujemy zaprzestania szukania oszczędności w naszej szkole, kosztem uczniów i nauczycieli” - piszą nauczyciele.
Szef komisji oświaty dopytywał czy organ prowadzący ogranicza liczbę zajęć i czy nauczyciele otrzymują wynagrodzenie za godziny ponadwymiarowe.
Zobacz także: Radni z Golubia-Dobrzynia mają sporo pytań do burmistrza
Przewodniczący Rady Miasta Łukasz Pietrzak zaznaczył, że również otrzymał list od nauczycieli. - Sądzę, że ten list jest kanwą listu burmistrza, jaki wystosował on do miejskich szkół, na podstawie sporządzonego pisma przez skarbnika dotyczącego szczegółowego odnotowywania liczby przeprowadzonych godzin – mówił Łukasz Pietrzak.
Burmistrz Mariusz Piątkowski odniósł się do sprawy: - Są wyrazy oburzenia ze strony nauczycieli. Piszą oni „w tak trudnej sytuacji, w związku ze specyfiką nauczania zdalnego, tym bardziej oczekujemy od organu prowadzącego burmistrza zrozumienia i wsparcia, zamiast rozliczania nas z każdej przepracowanej godziny”. I to jest sedno problemu. Nikt nie kwestionował trudnej pracy nauczycieli, nikt nie podważał tego. Pieniądze za nadgodziny zostały wypłacone. Jednak to są to pieniądze publiczne i każda złotówka musi być należycie rozliczona. To nie jest złośliwość, tylko standard relacji pracodawca-pracownik. Nikogo nie zwalniamy z takiego obowiązku, jeśli chodzi o pracowników opłacanych przez miasto – od robotników gospodarczych, przez urzędników, nauczycieli aż po burmistrza. Gdy ja wyjeżdżam w delegację, także uzasadniam – dokąd, w jakim celu, na jak długo. Pojawiła się nowa sytuacja nauczania zdalnego, ale musi być ono należycie rozliczone. Godziny nadliczbowe pozostają w gestii dyrektorów szkół. Nigdy nie podważaliśmy decyzji dyrektorów – zaznacza włodarz miasta.
Burmistrz przyznał, że prosił wszystkich szefów miejskich placówek o oszczędności. Jest to związane m.in. ze znacznym spadkiem dochodów oraz dodatkowym nieplanowanymi wydatkami, w tym 6-procentowe podwyżki od września dla nauczycieli oraz zabezpieczenie przed koronawirusem.
- Prosząc o oszczędności zaznaczałem, by oszczędności nie miały miejsca kosztem jakości edukacji, nauczania i uczniów. Drastycznych cięć nie było – dodaje włodarz miasta.
Zachęcamy do komentowania sprawy.
