Niemcy mają w szkole luz, polscy licealiści są bardziej zdyscyplinowani - to pierwsze wrażenia, które zgodnie potwierdzają uczniowie i nauczyciele z bydgoskiej "dwójki". Niemców dziwi, że Polacy wstają, gdy nauczyciel wchodzi. Polacy zauważają, że Niemcy swobodnie rozmawiają podczas zajęć. Skąd to wiedzą? Otóż byli razem na lekcjach - w szkole spędzili dwie wspólne godziny.
A to dlatego, że przez ostatni tydzień Niemcy gościli w naszym regionie. To już piąte spotkanie. Dwa razy Polacy pojechali do Niemiec, Niemcy byli u nas po raz trzeci.
Wymiany międzynarodowe wspiera dyrektor szkoły oraz fundacja Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży. W tym roku II LO dostało też pieniądze z urzędu miasta. Przekazał je pewien niemiecki pisarz - miały trafić do szkoły uczącej niemieckiego najlepiej. Dzięki tym zastrzykom gotówki, udało się przyjąć w Polsce uczniów z Di zaplanować dość bogaty program. Aleksandra Górna, nauczyciel niemieckiego w II LO, twierdzi co prawda, że najlepiej byłoby pokazać Niemcom Kraków, ale na to niestety pieniędzy nie wystarczyło. - Dlatego chętnie nawiążemy współpracę ze sponsorami - mówi.
Gwiazdy, statki i zabytki
Ale i tak było fajnie: - Zwiedziliśmy Bydgoszcz, Toruń, Trójmiasto - wylicza Bartek Skarwecki, uczeń drugiej klasy o profilu humanistyczno-lingwistycznym. - Niemcom się podobało - lubią duże miasta, stare kamieniczki. Mówią, że w Dnie ma takich.
W Trójmieście spędzili dwa dni. Pierwszego pogoda dopisała, więc siedzieli na plaży, spacerowali promenadą. W porcie obejrzeli "Dar Pomorza" i "Błyskawicę". Następnego dnia padało, więc było trochę gorzej. Ale w Toruniu znowu ładna pogoda. - Poszliśmy do planetarium - opowiada Bartek. - Niemcy mówią, że w swojej okolicy niczego takiego nie mają.
Kwitło nie tylko zwiedzanie - jeden z niemieckich gości obchodził urodziny. Zapytał, gdzie w Bydgoszczy można miło spędzić czas i we wskazane miejsce zaprosił całą grupę. Takie spotkania szczególnie sprzyjają nauce. - Przestaliśmy się bać mówić - mówi Bartek. - W szkole zwraca się uwagę na to, by język był poprawny. Tu musieliśmy za wszelką cenę się dogadać. I jakoś się udawało.
Dwa języki
Gdy zawodził niemiecki, zawsze można było pomóc sobie angielskim - klasa bowiem jako pierwszego, głównego języka, uczy się właśnie angielskiego. Niemiecki jest drugi. Za to w dużym wymiarze godzin - pięć obowiązkowych i dwie dodatkowe. Te ostatnie są tylko dla chętnych, a prowadzi je lektor Uli Happe. - A to dlatego, że uczniowie przygotowują się do DSD II, najwyższego poziomu certyfikatu przyznawanego przez ministerstwo kultury Niemiec - mówi Aleksandra Górna. - Co najważniejsze - ten egzamin przeprowadzany jest za darmo, a nasza szkoła jest jedyną w Bydgoszczy, upoważnianą do przygotowywania i przeprowadzania tego egzaminu.
Licealiści z "dwójki" już od czterech lat zdają DSD, jednak przez dwa pierwsze lata jeździli do Torunia. Teraz, kiedy szkoła zyskała uprawnienia do egzaminowania, mogą robić certyfikat u siebie. - To bardzo prestiżowy egzamin - _opowiada Aleksandra Górna. - Rozpoczyna się tego samego dnia na całym świecie. Etap pisemny odbywa się przez dwa dni, a po nim jest ustny.
Kolegium pomaga
"Dwójka" stara się, by nauczanie języka było na naprawdę wysokim poziomie. Z tego powodu podjęła współpracę z Nauczycielskim Kolegium Języków Obcych w Bydgoszczy. W tym roku zamierza podpisać porozumienie. - Chcemy przyjmować praktykantów z kolegium, organizować wspólne zagraniczne wyjazdy. Nasi licealiści będą brać udział w seminariach i wykładach. Współpraca obejmie też wspólne redagowanie periodyku, który teraz wydaje Kolegium - "Palette"._
**
