www.pomorska.pl/wloclawek
Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek
Co tydzień kilkunastu myśliwych koła nr 107 wywozi do lasu i na pola dzierżawionych obwodów po kilka ton paszy. Buraki, ziarno, kukurydza, siano i sól, to podstawowe menu jakie jest dostarczane zwierzynie w tym szalenie trudnym dla niej okresie. - Szczególnie trudny okres nadszedł dla saren - mówi Janusz Ostapiuk, jeden z członków koła. - Do pokrycia ich zapotrzebowania na wodę wystarczy na ogół rosa i wilgoć, zawarta w roślinach. Rzadko widuje się sarny pijące wodę bezpośrednio z wodopojów, a już zupełnie nie potrafi one pobierać wody ze śniegu. Dlatego tak ważne jest stałe dostarczanie dobrej, nie zmarzniętej paszy soczystej, takiej jak buraki, marchew, ziemniaki, które zawierają dużo wody i jednocześnie są kaloryczne.
Równocześnie z intensywnym dokarmianiem wstrzymane zostały na terenach dzierżawionych przez koło odstrzały zwierzyny, za wyjątkiem drapieżników. Pomimo, że nie zostały wykonane plany pozyskania zwierzyny -i z tego tytułu członkom koła grożą kary - myśliwi liczą na wyrozumiałość i elastyczność ze strony administracji Lasów Państwowych, która w tym zakresie jest władzą najwyższego stopnia!
Załączone zdjęcie pokazuje "karmisko", które dzień wcześniej było po brzegi wypełnione kolbami kukurydzy, jęczmieniem i burakami. W ciągu nocy wszystko zostało zjedzone! Świadczy to o tym, że stan zwierza jest jeszcze niezły i o tym, że dostarczana pasza jest dobrej jakości. Przy okazji myśliwi apelują o nie wypuszczanie do lasu psów bez uwięzi. W tak kopnym śniegu, przy wielkim osłabieniu zwierząt, nawet niewielki kundelek jest w stanie na śmierć zagonić sarnę. - Apel ten kierujemy szczególnie do mieszkańców Michelina, Mielęcina, Południa i Zazamcza a więc osiedli, które bezpośrednio przylegają do lasów i gdzie "wypuszczanie psa na spacer" jest zjawiskiem codziennym - podkreśla Janusz Ostapiuk.