- Mamy obawy związane z pandemią i możliwym wzrostem zachorowań - przyznaje Roman Minierski, wiceprezes Przedsiębiorstwa Przemysłu Ziemniaczanego Bronisław w pow. mogileńskim. - Robimy co możemy, by zapewnić ciągłość produkcji. Ostatnia fala pandemii była dla nas bardziej łaskawa, trudniej było w ubiegłym roku.
Artystyczna wieś Brzózki
Może być więcej zakażonych, warto się przygotować
Jak wskazują epidemiolodzy, wariant Omikron będzie nieporównywalnie bardziej zaraźliwy od poprzednich odmian koronawirusa - podkreślają eksperci od rynku pracy z firmy doradczej W&W Consulting.
Ich zdaniem już w lutym możemy spodziewać się niespotykanej do tej pory liczby osób zakażonych. Bo wielu pracowników może przebywać w izolacji lub kwarantannie, co stanowić będzie nie lada wyzwanie organizacyjne.
W bronisławskim przedsiębiorstwie od dawna wiedzą co robić, by zmniejszyć ryzyko zakażeń. Procedury zostały wdrożone już w czasie pierwszej fali. - No i wielu naszych pracowników jest zaszczepionych - podkreśla wiceprezes Minierski. - Zapewne dzięki temu liczba zachorowań spadła i problemów jest obecnie mniej niż przed rokiem. Zachęcamy innych pracowników do szczepień, rozmawiamy o tym, ale decyzja należy do nich.
Nawet tysiąc złotych dla zaszczepionych
Na zachęcenie pracowników do szczepień postawiono także w innych firmach.
Bywa, że te zachęty mają wymiar finansowy.
- Każdej osobie zaszczepionej przekazujemy po tysiąc złotych netto - mówi Adam Koc, prezes Młynów Szczepanki (pow. grudziądzki). - Takie świadczenia prozdrowotne wprowadziliśmy w grudniu minionego roku, ale mogły z tego skorzystać także osoby, które zaszczepiły się wcześniej.
Efekt? W firmie w Szczepankach pracuje 98 osób, a wśród nich jest 67 zaszczepionych.
To też może Cię zainteresować
- Te dodatkowe świadczenia spowodowały, że udało się przekonać kilka osób, które dotąd się wahały - twierdzi Adam Koc. - Przymusu szczepień nie ma, szanujemy decyzje każdego pracownika, także tego, który nie chce przyjąć szczepionki.
Podobnie jest w Wytwórni Opakowań Blaszanych Beczkopol w Łasinie, (pow. grudziądzki). Jan Jagos, prezes tej firmy informuje, że pracownikom, którzy przedstawią certyfikat szczepień wypłacają nagrody - po 1000 zł brutto.
W łasińskim Beczkopolu pracują 154 osoby, zaszczepieni stanowią 69,5 proc. Ale w innej spółce należącej do Grupy Beczkopol - łasińskiej firmie Bespol, która zatrudnia 180 osób, aż 84 proc. pracowników posiada certyfikaty Covid. Z kolei inny zakład należący do tej grupy (w Małomicach, woj. lubuskie) ma 80 proc. zaszczepionych pracowników.
Czy to się firmom opłaca? Wszak pandemia także im podniosła koszty produkcji. - Dla nas najważniejsze, żeby pracownicy byli zdrowi - stwierdził Jan Jagos. - To jest także w naszym interesie, bo absencji pracowników będzie mniej.
I dodał, że to również w interesie służby zdrowia, bo liczba zaszczepionych przekłada się na liczbę hospitalizacji.
Nie każdą firmę stać na dodatkowe świadczenia
Ryszard Piasecki, właściciel toruńskiej piekarni, przyznaje że szczególnie w czasie pandemii każda para rąk jest cenna, ale na finansowe zachęty po prostu go nie stać. - Pozostaje mi tylko sugestia - dodaje i cieszy się, że 70 proc. zespołu stanowią osoby zaszczepione.
A cały zespół wie, jak ważne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa. - Na przykład o dezynfekcji nie trzeba już nikomu przypominać - twierdzi Ryszard Piasecki.
To też może Cię zainteresować
Zdaniem Andrzeja Bączkowskiego, eksperta ds. bezpieczeństwa pracy firmy doradczej W&W Consulting, piąta fala pandemii może stanowić spore wyzwanie w kontekście zachowania ciągłości działalności, dla firm nieposiadających planów kryzysowych.
