https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oszukujemy na zwolnieniach L-4. Odnotowano 24 173 kontroli na Kujawach i Pomorzu

Agnieszka Domka-Rybka
To wcale nie są rzadkie przypadki, że osoby z infekcjami górnych dróg oddechowych idą do pracy i zarażają.
To wcale nie są rzadkie przypadki, że osoby z infekcjami górnych dróg oddechowych idą do pracy i zarażają. GW/canva.pl
Zdrowi na lewym "chorobowym" załatwiamy prywatne sprawy, a do pracy przychodzimy chorzy i zarażamy innych - na taki paradoks wskazują eksperci i to w czasie, gdy trwa pełnia sezonu na infekcje górnych dróg oddechowych.

Spis treści

"Pracują, a powinni leżeć w łóżku"

Aż 62 proc. pracowników mimo choroby nie bierze L4 i idzie w pracy. Są to m.in. zatrudnieni w handlu, którzy nie chcą stracić premii. 19 proc. bierze lewe zwolnienia, aby załatwić swoje sprawy.

- Byłam w sobotę na zakupach w Dino i żal mi było kasjerki, która kaszlała, kichała, pociła się. Widać było gołym okiem, że bardzo źle się czuje - opowiada pani Maria, która mieszka w dużej wsi pod Bydgoszczą. - Dlaczego takie osoby przychodzą do pracy? Nie dość, że same są chore i powinny leżeć w łóżku, to jeszcze zarażają innych! Dodam, że kaszlących pracowników widuję nie tylko w Dino, ale również w innych sklepach.

Premia frekwencyjna. "Legalne, ale niemoralne"

Być może przyczyna tkwi w tym, co nie jest tajemnicą, że zatrudnieni w handlu wolą przyjść do pracy chorzy niż stracić szansę na dodatkowe pieniądze. Sieci premiują ich za brak zwolnień lekarskich.W jednej jest to np. nawet 600 zł więcej, jeśli w danym miesiącu nie wezmą urlopu na żądanie lub nie będą na L-4. Przy jednej nieobecności z powodu choroby pracownik może liczyć na 75 proc. dodatku. Po dwóch dniach jego wysokość spada do 50 proc. Natomiast prawo do premii traci się po czterech dniach.

- Pracowników handlu jest za mało, harują ponad miarę, a towarzyszą temu systemy motywacyjne premiujące frekwencję, czyli tak naprawdę każące tych, którzy musieli pójść na L-4 lub zaopiekować się dzieckiem. To jest legalne, ale, moim zdaniem, niemoralne - alarmuje od dawna Alfred Bujara z handlowej "Solidarności".

Tymczasem badania pokazują paradoks - na "chorobowym" zdrowi załatwiamy prywatne sprawy, a do pracy przychodzimy chorzy.

Złe samopoczucie, ważne sprawy rodzinne czy problemy w pracy skłaniają zatrudnionych do korzystania z lewych zwolnień lekarskich - do takiej sytuacji przyznaje się 19 proc. osób, niemal dwa razy więcej najmłodszych pracowników (27 proc. zetek) niż najbardziej doświadczonych (15 proc. silversów) - oto wnioski z raportu Centrum Medycznego Enel-Med "Łączy nas zdrowie".

Wskazuje on również, że aż 62 proc. Polaków pomimo choroby nie bierze L4 i decyduje się stawić w pracy. Głównie przez nadmiar obowiązków, brak zastępstwa czy obawę utraty pracy.

Paradoks potwierdzają badania!

– W kwestii zwolnień lekarskich widzimy paradoks, który potwierdzają wyniki naszego raportu. Z jednej strony, co piąty Polak przyznaje się do brania L4, mimo że czuł się zdrowy, czyli wtedy, kiedy go nie potrzebował. Ale bardziej alarmująca jest w mojej opinii druga statystyka, która mówi, że większości pracownikom zdarzają się sytuacje, kiedy wykonują swoje obowiązki, będąc chorym - komentuje – podkreśla Alina Smolarek z Enel-Med. - Wiele osób, pod wpływem presji ze strony otoczenia, decyduje się kontynuować pracę mimo infekcji, co nie tylko opóźnia ich powrót do zdrowia, ale także może prowadzić do wypalenia zawodowego. Pracownicy, którzy nie pozwalają sobie na odpoczynek podczas choroby, narażają nie tylko swoje zdrowie, ale również obniżają swoją efektywność i mogą zarażać innych.

Płaca minimalna wysyła na lewe L4

Z kolei Mikołaj Zając, prezes Conperio, firmy badającej absencję chorobową zwraca uwagę, jaki wpływ na nadużycia mają podwyżki najniższego wynagrodzenia: - Wzrost płacy minimalnej zmniejsza różnicę wynagrodzeń między początkującymi a doświadczonymi pracownikami, co często prowadzi do frustracji tych drugich. Rosnące zniechęcenie do pracy i do pracodawcy sprawia, że zatrudnieni częściej nadużywają zwolnień.

W2024 roku firma Conperio wykryła nieprawidłowości aż w jednej trzeciej z 43 tysięcy przeprowadzonych kontroli w 2024 r. Niektóre przypadki obejmowały sytuacje takie jak podejmowanie dodatkowej pracy zarobkowej w czasie przebywania na L4 lub wyjazdy wakacyjnej.

Kupon na teleporadę w Żabce?

- Przykład sieci sklepów Żabka, gdzie można kupić kupon na teleporadę, pokazuje, że uzyskanie niezgodnego z prawem L4 jest coraz łatwiejsze i bardziej powszechne. Obecnie nie trzeba już nawet korzystać z pomocy „znajomego lekarza”, bo wystarczy szybka teleporada, aby otrzymać L4 od ręki. Jeśli 80 proc. wynagrodzenia podczas L4 jest dla kogoś wystarczające, to trudno się dziwić, że korzysta z tej możliwości - komentuje Mikołaj Zając.

Oszustwa na zwolnieniach lekarskich - dane z regionu

W ostatnich latach ZUS coraz dokładniej przygląda się zwolnieniom lekarskim. Od stycznia do września 2024 roku przeprowadził 24 173 kontroli L4 na Kujawach i Pomorzu. Wydał 1 403 decyzje wstrzymujące dalszą wypłatę zasiłków chorobowych, kwota wstrzymanych w wyniku kontroli zasiłków to 1 785 900 zł. To duży wzrost, bo w tym samym czasie 2023 roku wynosiła 898 200 zł (1 051 decyzji).

Od 2025 roku zaostrzono przepisy dotyczące kontroli L4. Pracodawcy oraz ZUS zyskali większe uprawnienia do weryfikacji zwolnień, co ma na celu ograniczenie liczby nieuczciwych praktyk. W przypadku stwierdzenia nadużyć pracownik może stracić prawo do zasiłku za cały okres zwolnienia, a już wypłacone świadczenia muszą zostać zwrócone.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska