Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nesta Karawela Toruń pokonała MMKS Podhale Nowy Targ!

(jp)
Twardej walki nie brakowało, a zwycięsko z niej wyszli torunianie
Twardej walki nie brakowało, a zwycięsko z niej wyszli torunianie Lech Kamiński
Udany początek sezonu w Toruniu. Osłabiona kontuzjami Nesta Karawela pokonała Podhale Nowy Targ.

Hokej na lodzie Nesta Karawela - MMKS Podhale Nowy Targ

Nesta Karawela - Podhale 4:2 (2:1,1:0:1:1)
BRAMKI: 1:0 Bluks - Kuchnicki, Bomastek (8), 1:1 Jastrzębski(14), 2:1 Bomastek - Marmurowicz, Bluks (14), 3:1 Połącarz, K. Kalinowski, M. Kalinowski (23), 3:2 Cecuła - Kmiecik (52), 4:2 Dzięgiel - Jankowski, Ziółkowski (60).
NESTA: Plaskiewicz - Bluks, Koseda, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Smeja, Maj, Jankowski, Dzięgiel, Ziółkowski - Porębski, Lidtke, Połącarz, Chrzanowski, Pieniak - M. Kalinowski, K. Kalinowski.
Trener Wiesław Walicki nie miał przed meczem zbyt tęgiej miny. Szeroki skład jest jednym z głównych atutów beniaminka, a tymczasem wypadli z niego kontuzjowani Sebastian Wachowski, Daniel Minge, Kamil Gościmiński i Aivars Gaisins. W dodatku w pierwszej tercji urazu nabawił się Łukasz Chrzanowski, a po meczu
prosto do szpitala z podejrzeniem urazu żeber pojechał Przemysław Bomastek. Zaczął Bluks
Na lodzie tych kłopotów nie było widać.
Gospodarze zagrali bardzo ambitnie, podobnie zresztą jak goście. Dlatego kibice obejrzeli szybki mecz i kilka naprawdę ładnych bramek. - Cały czas sprzedajemy karnety w promocyjnej cenie i zapraszamy na lodowisko. Jeszcze kilka takich spotkań i trzeba będzie stać w kolejce przed Tor-Torem - nie krył zadowolenia prezes Bogdan Rozwadowski.
Bohaterem pierwszej tercji był Toms Bluks, który strzelił pierwszego gola w sezonie, a potem asystował przy trafieniu Przemysława Bomastka. Potem emocji też nie brakowało.
Przeczytaj też: Nesta Karawela Toruń rozpoczyna walkę w ekstraklasie
Na początku drugiej tercji prowadzenie podwyższył Paweł Połącarz, ale goście nacierali bardzo mocno. Świetnie jednak między słupkami spisywał się Michał Plaskiewicz, który przynamniej pięć razy w tej części gry ratował swój zespół.
Skończył Dzięgiel
Ostatnia tercja to wymiana ciosów. Gospodarze nie wykorzystali kilku sytuacji i stracili gola niespodziewanie, gdy mieli liczebną przewagę na lodzie.
Podhale zwietrzyło szanse na punkty i rzuciło się do ataku.
Torunianie nie zostawali dłużni, więc na lodzie często iskrzyło, m.in. w poprzeczkę trafiali Bluks i Kelly Czuy. Decydujący cios gościom zadał najmniejszy na lodzie Jacek Dzięgiel. Dwa razy był w tej tercji bliski strzelenia gola, za trzecim razem w ostatniej minucie w końcu wepchnął wreszcie krążek do siatki.
- Najważniejsze, że trzy punkty zostały w
Toruniu i udowodniliśmy, iż stać nas na wiele. Kluczem do zwycięstwa było to, że cała drużyna dała z siebie sto procent od początku do końca meczu - podkreślił Wojciech Jankowski, który debiutował w Toruniu w meczu ligowym.
Pozostałe mecze: GKS Tychy - Cracovia 2:1, JKH GKS Jastrzębie - Ciarko Sanok 0:1, Unia Oświęcim - Zagłębie Sosnowiec 9:1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska