W innych meczach
Zagłębie Sosnowiec - Unia Oświęcim 1:5, Ciarko Sanok - JHK Jastrzębie 6:1, Cracovia - GKS Tychy 4:2
MMKS PODHALE NOWY TARG - NESTA KARAWELA 2:4 (1:0, 1:4, 0:0)
BRAMKI: 1:0 Ziętara (5), 1:1 Dzięgiel (24), 1:2 Wróbel - Baranyk (26), 1:3 Jankowski - Baranyk (28), 1:4 Wróbel - Baranyk (34), 2:4 Różanski (37)
NESTA KARAWELA: Witkowski - Bluks, Ziółkowski, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Smeja, Gaisins, Jankowski, Wróbel, Baranyk - Porębski, Lidtke, Winiarski, Dzięgiel, Chrzanowski - Koseda, Maj, Gościmiński, Minge
Mecz w Nowym Targu nie rozpoczął się dobrze. W pierwszej tercji to gospodarze bowiem przeważali i udokumentowali to jednym golem. To były jedyne chwile radości miejscowych kibiców, bo w drugiej tercji pokaz umiejętności dał Milan Baranyk.
Dawna gwiazda Podhala udowodniła, że na tym lodowisku nadal czuje się wyśmienicie. Czech tym razem gola nie strzelił, ale zaliczył trzy asysty. Po jego zagraniach Tomasza Rajskiego pokonał dwa razy Marek Wróbel i raz Wojciech Jankowski.
Przeczytaj także: Nesta Karawela nie chce czerwonej latarni
- Baranyk i Wróbel imponują w ataku, ale po to ich właśnie zatrudnialiśmy. Jeszcze nie czują się idealnie w drużynie, ale szukają się na lodzie i to widać - przyznaje trener Wiesław Walicki. - To nie był łatwy mecz. Zwłaszcza w ostatniej tercji zrobiło się nerwowo, bo chłopcy bardzo chcieli w końcu wygrać i z tego wszystkiego zaczęli popełniać błędy. Chciałbym mieć jeszcze jednego solidnego obrońcę i z tym składem spokojnie już można pracować - dodaje szkoleniowiec.
Czytaj e-wydanie »