NESTA MIRES TORUŃ - POLONIA BYTOM 3:5 (0:2, 2:2, 1:1)
Bramki: 0:1 Salamon - Słodczyk, Uherek (11), 0:2 Wieczorek - Mazur, Stępień (19), 0:3 Tomećko, Demjaniuk (22), 0:4 Frączek - Cgojevs, Kulik (35), 1:4 Kukuszkin - Kalinowski (36), 2:4 Żyliński - Kalinowski (40), 2:5 Przygodzki - Salamon, Słodczyk (52), 3:5 Sarsok - Dołęga (59)
NESTA MIRES: Plaskiewicz - Zacharenko, Huzarski, Kalinowski, Kukuszkin, Minge - Lidtke, Żyliński, Kasztanow, Sarsok, Dołęga - Skólmowski, Chrzanowski, Fraszko, Kuchnicki, Wiśniewski - Heyka, Husak, Dzięgiel, Winiarski.
Jeśli to miała być ostatnia szansa trenera Olega Małaszkiewicza na utrzymanie posady, to jego podopieczni nie zrobili nic, żeby mu pomóc. Torunianie nieźle w starciu z Polonią zagrali przez pierwsze 10 minut i kilka ostatnich. Początkowo ambitnie zaatakowali stworzyli kilka groźnych sytuacji. Momentami bytomianie mieli kłopot, żeby wyjechać z własnej tercji. Dość spokojnie jednak przetrwali napór Nesty Mires, a potem wyprowadzili kilka kontr. Dwie okazały się skuteczne i w zasadzie te gole odebrały gospodarzom ochotę do walki.
Defensywa bez kontuzjowanych Krzysztofa Kantora i Łukasza Podsiadło to ser szwajcarski. Trener Oleg Małaszkiewicz w każdy meczu przestawia formacje ataku, ale goli wciąż nie ma. Nie bardzo wiadomo po co klub kontraktował Czecha Jarosława Sarsoka i Białorusina Jewgenija Kasztanowa, bo obaj w ogóle się nie wyróżniają na tle polskich kolegów.
Nieco lepiej spisują się Siergiej Kukuszkin i Jewgenij Żyliński. Obaj strzelili po golu w 2. tercji, gdy między słupkami stanął rezerwowy bramkarz Polonii. To były jedyne miłe chwile dla miejscowych fanów.
To była już dziewiąta porażka Nesty Mires na własnym lodowisku. W piątek torunianie podejmą Zagłębie Sosnowiec.
W innych meczach: Zagłębie Sosnowiec - SMS U20 6:1, Orlik Opole - JKH Jastrzębie 0:4, Unia Oświęcim - Podhale Nowy Targ 1:3, Cracovia - Ciarko Sanok 1:0.