Na placu boju o utrzymanie w Polskiej Hokej Lidze zostały trzy drużyny. Z rywalizacji wyłączono Szkołę Mistrzostwa Sportowego, który zostaje w ekstraklasie z urzędu. Teraz Naprzód Janów, Zagłębie Sosnowiec i Nesta Mires rozegrają cztery rundy każdy z każdym. Każda drużyna ma przed sobą osiem spotkań.
Poprzednie wyniki są zaliczone, więc Naprzód jest pewny swego i ma przed sobą w zasadzie osiem sparingów. Nad torunianami ta drużyna ma aż 19 punktów przewagi. Wszystko rozstrzygnie się więc między Nestą Mires i Zagłębiem, te dwa zespoły dzieli tylko 5 punktów.
Co prawda, jak wynika z zakulisowych informacji, torunianie mieliby szanse obronić ekstraklasę przy zielonym stoliku, ale lepiej jednak liczyć na siebie i zapewnić sobie to prawo na lodowisku.
Nesta Mires od razu zagra kluczowy mecz, bo dziś w Sosnowcu może odrobić większość strat. O ile wygra. To bardzo realne. W styczniu
Trener Leszek Minge kilka tygodnie wolnego poświęcił na intensywną pracę z drużyną, która jeszcze została wzmocniona. Dołączył Mateusz Gościński, który dał się w ty sezonie we znaki Neście Mires jako hokeista SMS (15 goli i 10 asyst w 38 meczach.
- W przyszłość patrzymy optymistycznie, bo potrafimy grać z każdym rywalem, zarówno na swoim lodowisku, jak i na wyjeździe. Zrobimy wszystko, żeby się utrzymać. Zostało nam osiem meczów. W każdym z nich musimy zagrać na 100 procent i każdy z nich wygrać - mówi trener Leszek Minge.
W niedzielę Nesta Mires pauzuje, a pierwszy mecz u siebie rozegra we wtorek z Naprzodem. Runda play out kończy się 15 marca.