Radni SLD zwołali 24 lutego konferencję przed Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym we Włocławku. Joanna Hofman-Kupisz, Jarosław Hupało i Piotr Kowal mówili o tym, że dotarły do nich pogłoski o złej sytuacji kadrowej na oddziałach pediatrii i neurologii. Do naszej redakcji dotarły również informacje, że nieciekawie pod tym względem jest także w pracowni kardiologii inwazyjnej.
- Postanowiliśmy wystosować stanowisko do marszałka województwa jako do organu nadzorującego szpital, aby podjął pilną interwencję w tej sprawie – mówi Piotr Kowal, radny miejski. - Zapewnienia dyrekcji, które pojawiły się w mediach, nas nie przekonują i oczekujemy jednoznacznego stanowiska, że te oddziały nie będą zamknięte. Na razie takich planów nie ma, ale co w przyszłości? Jeśli dojdzie do ich likwidacji, to znaczy, że włocławski szpital będzie się zwijał. To pokazuje też pewną degradację Włocławka.
- Przez wiele lat brakowało takiej kreatywności, by zachęcić lekarzy do pracy w szpitalu we Włocławku – twierdzi Joanna Hofman-Kupisz, wiceprzewodnicząca Rady Miasta we Włocławku. - W Płocku na przykład lekarze mają dofinansowania do mieszkań. Z przykrością obserwowałam ostatnio jak również nasi parlamentarzyści przekazali 2 mld złotych nie na służbę zdrowia a na media publiczne. Nie kierujemy zarzutów pod adresem pani dyrektor. Jako radni jesteśmy jednak zobowiązani służyć mieszkańcom, a oni nas pytają, jak wygląda sytuacja w szpitalu. Kierujemy do pani dyrektor zapytanie i prośbę, by uspokoiła społeczeństwo. Brakuje przepływu informacji.
Tymczasem dyrekcja szpitala uspokaja.
„Na razie oddziałom pediatrycznemu, neurologicznemu i pracowni kardiologii inwazyjnej nie grozi zawieszenie, ani likwidacja, jak było w przypadku chirurgii dziecięcej (zawieszonej w kwietniu 2019 roku i zamkniętej pół roku później). Sytuacja jest jednak poważna. Dyrekcja pilnie szuka lekarzy, którzy podjęliby w nich pracę. Problemy kadrowe potęguje fakt, że Włocławek nie jest ośrodkiem akademickim, a po lekarzy ze szpitala wojewódzkiego chętnie sięgają dyrektorzy placówek powiatowych z okolicznych miejscowości, którzy oferują o wiele wyższe płace. O trudnej sytuacji kadrowej dyrekcja szpitala poinformowała marszałka Piotra Całbeckiego, a także Departament Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego i radę społeczną szpitala. Problem dotyczy jednak szpitali w całej Polsce i bez rozwiązań systemowych trudno będzie go rozwiązać. Obecnie dyżury udaje się ułożyć bez żadnej rezerwy kadrowej (na tzw. styk)” - czytamy w mailu od lek. med. Krzysztofa Szczepańskiego, zastępcy dyrektora ds. lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszki we Włocławku.
Takie tłumaczenie nie satysfakcjonuje radnych.
- Co zrobiła dyrekcja, by lekarze wybierali pracę w naszym szpitalu a nie w innych placówkach medycznych? - zastanawiał się Jarosław Hupało, wiceprzewodniczący Rady Miasta Włocławek.
3 marca odbędzie się sesja Rady Miasta Włocławka. Radni SLD zaproponowali przewodniczącemu, by została na nią zaproszona dyrektor szpitala Karolina Welka i powiedziała o tym, jak sytuacja rzeczywiście wygląda.
Aktualizacja - oświadczenia szpitala
„Niniejszym chcielibyśmy zdementować pogłoski i podkreślić, że dyrekcja Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku nie ma w planach likwidacji jakiegokolwiek oddziału, a wręcz przeciwnie, celem nadrzędnym jest podnoszenie jakości usług medycznych świadczonych przez szpital, m.in. poprzez rozwijanie nowych działalności zapewniających kompleksowość opieki medycznej nad pacjentem, takich jak otwarte w tym roku: oddział rehabilitacji kardiologicznej i poradnia endokrynologiczna, zrealizowane inwestycje budowlane oraz dokonane inwestycje w nowoczesny sprzęt i aparaturę medyczną” - napisała Karolina Welka, dyrektor WSS we Włocławku.
