Po efektownym początku rozgrywek Polonia zaliczyła dwa słabsze mecze. Przegrała w Częstochowie, a w niedzielę nie sprostała na własnym torze Tauronowi Tarnów (43:46). Rywal był bardzo wymagający, ale to spotkanie można było wygrać. - Każdy z zawodników mógł dołożyć po jednym punkcie i byłoby wszystko w porządku - podsumował menedżer Polonii Robert Sawina.
Najwięcej zastrzeżeń trener miał do Artioma Łaguty, którego wycofał z ostatniego startu. Rosjanin po raz kolejny spisał się słabo. Łaguta zdobywa dla Polonii średnio 5,25 pkt na mecz i 1,16 pkt. na wyścig. Władze Polonii szykują więc plan B. Tym ma być Nick Morris, zakontraktowany zimą jako ewentualny zmiennik dla seniorów. Po ostatnim meczu zdecydowano, że czas szykować młodego Australijczyka do debiutu. Niewykluczone, że już w najbliższym meczu Polonii - na toruńskiej Motoarenie.
Przestępstwa nie popełniono! Tor w Lesznie był regulaminowy
Morris już był w Bydgoszczy, na przedsezonowych testach drużyny. Nieźle zaprezentował się na treningu przy Sportowej. Według byłego menedżera Polonii Jerzego Kanclerza, imponował zwłaszcza refleksem na starcie i ambitną jazdą na dystansie. Z Polonią Morris pojechał też na sparing do Torunia. Występ na Motoarenie nie był spektakularny. Australijczyk wywalczył tam 2 punkty i bonus w czterech startach.
W przypadku Morrisa jest jednak kilka niewiadomych. Przeciwko niemu toczy się postępowanie w brytyjskim sądzie. Pod koniec ubiegłego roku Australijczyk, razem ze swoim rodakiem Darcy Wardem, zostali oskarżeni o gwałt. Sprawa jest w toku.
Więcej we wtorkowym, papierowym wydaniu "Pomorskiej"
Czytaj e-wydanie »