Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Nie będzie wprowadzania żadnego euro, nadciąga armageddon - twierdzi reżyser "Symetrii"

Renata Kudeł [email protected]
Po obu stronach stołu zasiedli znawcy więziennej tematyki... Konrad Niewolski - w głębi.
Po obu stronach stołu zasiedli znawcy więziennej tematyki... Konrad Niewolski - w głębi. fot. Renata Kudeł
W więziennej bibliotece włocławskiego Zakładu Karnego Konrad Niewolski, reżyser i scenarzysta "Symetrii" mówił o filmie, resocjalizacji i końcu świata.

W wypełnionej po brzegi czytelni więziennej biblioteki, po obu stronach stołu, zasiedli - jak ich nazwał Ryszard Seroczyński z Zakładu Karnego we Włocławku, inicjator spotkania - znawcy więziennej problematyki. Odsiadujący karę pozbawienia wolności w Zakładzie Karnym we Włocławku z jednej, z drugiej zaś Konrad Niewolski, reżyser filmu "Symetria", którego akcja toczy się w więzieniu, a konkretnie w Białołęce. Uzyskał na to specjalną zgodę ministra sprawiedliwości. Pada pierwsze pytanie do reżysera: - Za co siedziałeś? - Za nielegalne posiadanie broni - odpowiada Niewolski. I dodaje: - W więzieniu tęskniłem za trawą. Ale nie jointem, tylko tą prawdziwą, zieloną, pachnącą. Dla mnie odsiadka miała
efekt terapeutyczny...

"Symetria" to drugi film absolwenta Wyższej Szkoły Biznesu i Administracji, warszawianina z włocławskimi korzeniami. Stąd pochodzi rodzina jego ojca.

Przyjechał do Włocławka na zaproszenie Więziennego Klubu Literackiego "Bartnicka 10", którym kieruje wychowawca Ryszard Seroczyński. - Żeby było jasne, na własny koszt - podkreśla pan Ryszard. Gdy zaczynają padać pytania o "Symetrię", Konrad Niewolski powtarza: - To nie jest opowieść o więzieniu, to film o życiu. Dlaczego w takim razie kręcił w Białołęce, a bohaterami są więźniowie? - Świat za kratami jest katalizatorem pewnych reakcji - tłumaczy reżyser.- To jest tak, że każdy oglądając "Titanica" i scenę katastrofy jest przekonany, że ratowałby wszystkich. Tymczasem w realu, w sytuacji ekstremalnej, a może nią być tak katastrofa morska, jak i pobyt w więzieniu, różnie to może wyglądać. Sami wiecie, że innych rzeczy brakuje na wolności, a innych za kratami. Człowiek nabiera wtedy dystansu do swoich potrzeb.

Z drugiej strony, jak twierdzi Niewolski, na przykładzie więziennej społeczności można idealnie pokazać mechanizmy, jakie powodują podejmowanie takich, a nie innych decyzji, czy pewne postawy. Choćby te prezentowane przez bohaterów "Symetrii" - dwudziestosześcioletniego Łukasza (w tej roli Arkadiusz Detme), niesłusznie posądzonego o napad na starszą kobietę, który stara się przeniknąć do świata grypsery, choćby Dawida, granego przez Andrzeja Chyrę, intelektualistę osadzonego za zabicie gwałciciela żony, czy agresywnego dresiarza Alberta, w którego wcielił się Borys Szyc. - Na wolności można ściemniać, fałszować. W więzieniu kłamstwo się nie sprawdza - mówi Konrad Niewolski. - W tych warunkach pewne ludzkie zachowania muszą być albo czarne, albo białe. Na wolności można udawać, kogo się chce, tu - by przeżyć - trzeba się jednoznacznie określić, trzeba być konsekwentnym - twierdzi Niewolski.

Film otrzymał nagrodę dziennikarzy, akredytowanych przy XXVIII Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz nagrodę "Feniks Polish Film Promotion" podczas Festiwalu Filmów Polskich w Toronto. Chwalono muzykę Michała Lorenca, potęgującą sytuację osaczenia, w jakiej znaleźli się bohaterowie, ich lęki, niepokoje. - Nie próbowałem odwzorować warunków więziennych, bo tego nie da się zrobić - przyznaje Konrad Niewolski. - Chciałem natomiast zamknąć widza na chwilę w celi, aby poczuł ten klimat zagubienia, żeby poczuł strach. W jakiś sposób film "Symetria"
jest moim ostrzeżeniem przed wchodzeniem do tego świata, działa prewencyjnie.

Jeśli ktoś nauczy się czegoś na błędach moich bohaterów to tylko lepiej dla mnie... W dialogu "znawców więziennej tematyki" na Bartnickiej 10 słowo resocjalizacja pojawia się w dobrym kontekście. - Wielu z was wyjdzie stąd mądrzejszych - obiecuje Konrad Niewolski skazanym. Ale to nie znaczy, że rysuje im lepszą przyszłość. Bo świat, jego zdaniem, toczy się w przepaść.

Niewolski, którego pasją są nauki ścisłe, zarabia pieniądze na reklamach tylko po to, by je zgłębiać. Choć ma ścisły umysł, (a może właśnie dlatego?) wyznaje zasadę, że już wkrótce nastąpi przełomowy dla ludzkości moment, związany ze skomplikowanym procesem grawitacyjnym. - To nie będzie koniec świata, nie od razu nastąpi jakieś wielkie "bum!" - mówi.- Najpierw przyjdzie głód. Nie wierzycie? - pyta zdumionych, ale i rozbawionych taką apokaliptyczną wizją uczestników spotkania. - Myślicie, że żarcie zawsze będzie w "Tesco" ? - drwi, poirytowany reakcją. Jego zdaniem taki przebieg wydarzeń na naszej planecie wiąże się z tzw. wyzerowaniem kalendarza Majów. A ma to nastąpić dokładnie w dniu
21 grudnia 2012 roku.

Skutki przebiegunowania, ja-ko jednego z następstw procesu grawitacyjnego, któremu podlega ziemia, będą dla ludzkości tragiczne. Niewolski przepowiada prawdziwy armageddon. - Nie będzie żadnego wprowadzania euro, przyjdzie wojna a wtedy wszystkich was wypuszczą. Te słowa, jakkolwiek groźnie brzmiące, skazani nagradzają brawami...

Gość "Bartnickiej 10" bezkompromisowo traktuje swój dotychczasowy dorobek filmowy. - Dwa moje filmy (mowa o "Symetrii" i "Palimpseście" - przyp. aut.) nie były rentowne. Nawet na "Symetrii", która miała niski budżet, nie zarobiliśmy. Liczyliśmy, że wielu ludzi przyjdzie do kin zobaczyć film o więzieniu, ale się przeliczyliśmy. Mam jednak satysfakcję, że pokazaliśmy "Symetrię" w wielu miejscach na świecie, w tym w Hollywood.

Przyznaje, że nie będzie robił filmów fabularnych. - Już wiem, że nie chcę Oscara , chociaż kiedyś mnie to bardzo jarało - mówi. I jeszcze jedna satysfakcja według Niewolskiego. - Mam świadomość, że nie wszystkim się podobam. Ja, cham bez szkoły filmowej, taki łysy, obdziargany koleś który jeździ na festiwale, na dodatek za swoje, żeby nie prosić nikogo, nie płaszczyć się... To efekt konsekwencji, którą kieruję się w życiu. Dzięki temu jestem niezależny , a niezależność kole w oczy, nie tylko w środowisku filmowców. Ktoś może spytać, jaki sens ma sprowadzanie byłych skazanych do więzienia i organizowanie im spotkań. Ryszard Seroczyński odpowiada: - Zasadniczy. Lepszy niż zapraszanie do więzienia ludzi mniej i bardziej znanych, ale traktujących więzienie jak ogród zoologiczny.

Niewolski i jemu podobni są po pierwsze autentyczni. Po drugie, pokazują na swoim przykładzie, że zawsze można się odbić od dna. Konrad zrobił podczas tych dwóch godzin rzecz fantastyczną. Powiedział, że w polskich więzieniach resocjalizacja jest faktem. Jednak to sami skazani muszą chcieć z niej skorzystać. Ja osobiście mam nadzieję, że dzięki "Symetrii" iluś tam młodych ludzi do więzienia nie trafi...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska