Nie brać jeńców! Toruńskie siatkarki walczą o finał

W ogólnym bilansie sezonu Wisła prowadzi 4:2, ale w półfinale do tej pory obie drużyny wygrywały zdecydowanie mecze we własnych hala. Torunianki i warszawianki w domowych dwumeczach straciły tylko po secie, więc prawem serii powinny dziś awansować gospodynie.

Takie rozważania tracą jednak sens w meczach decydujących w play off. Tu często mniejsze znaczenie mają umiejętności, a więcej charakter i mocna głowa. - Na pewno wygra mocniejszy psychicznie zespół - przyznaje trener Mariusz Soja. - Taktycznie nic już nie wymyślimy, cały sezon szykowaliśmy się do tych meczów, biliśmy się o atut hali i teraz trzeba to wykorzystać. Wiem, że formy z ostatnich tygodni nie można stracić, nawet leżąc w hamaku - dodaje.

Gospodynie mają za sobą hale i kibiców, ale także świeżo w pamięci dwie porażki w Warszawie. - Trzeba wyczyścić głowę i zapomnieć o dwóch ostatnich meczach. U siebie wygraliśmy determinacją i tego zabrakło najbardziej w Warszawie. Żałuję zwłaszcza pierwszego meczu, gdy w dwóch przegranych setach długo prowadziliśmy - mówi trener Soja.

Stołeczny zespół przyjeżdża do Torunia także po zwycięstwo. - Jesteśmy naprawdę dobrym zespołem, który pokazał, że nawet w tak trudnej sytuacji w jakiej się znalazłyśmy jest zatem i walczy do końca. Moja drużyna z podniesioną głową, dumą i pewnością siebie może przystąpić do ostatniego meczu w tym półfinale. Mam nadzieję, że to my znajdziemy się w finale. Jedziemy do Torunia tylko i wyłącznie po zwycięstwo - zapowiada na klubowym portalu kapitan Wisły Barbara Włodarczyk.

Początek meczu w środę o godz. 18.00 w hali bocznej Areny Toruń przy ul. Bema.