To, co jeszcze 10-15 lat temu uchodziło handlowcom na sucho, dziś staje się rzadkością. - To zasługa samych klientów, którzy nauczyli się zwracać uwagę na świeżość towaru - podkreśla Beata Bielecka, kierownik sekcji żywności, żywienia i przedmiotów użytku w świeckim sanepidzie. - Gdy towar zaczyna budzić zastrzeżenia, natychmiast odpływają klienci, a na to nie może sobie nikt pozwolić.
Czytaj także: Powiat rypiński. Grzybiarzu, pomyłkę można przypłacić życiem
Sprawdzana jest każda skarga. Bywa, że ludzie wyolbrzymiają nieprawidłowości. - Jeśli w dużym sklepie trafią się dwa, trzy przeterminowane artykuły trudno od razu zakładać, że było to celowe - podkreśla Bielecka. - Personel mógł je przeoczyć. W takim przypadku zwykle kończy się na pouczeniu.
Osobną kategorię stanowią zgłoszenia dotyczące lokali gastronomicznych. Z roku na rok sytuacja się poprawia, co nie znaczy że w istotny sposób wpływa to na liczbę uwag.
- Czasami są to działania konkurencji, która próbuje walczyć w niezbyt elegancki sposób - wyjaśnia Bielecka.
Bywa też, że zemsty szuka zwolniony pracownik.
Czytaj e-wydanie »