Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcieli się ewakuować

TVN 24
- Kiedy w 1997 roku przyszła tutaj wielka powódź zaczynało się podobnie - przyznają strażacy z Kłodzka. W nocy przez miasto przeszła potężna fala powodziowa. Woda przelała wały przeciwpowodziowe, a miasto na kilka godzin zamknięto dla ruchu samochodowego. Z domów ewakuowano około 30 osób. Prognozy na dziś są fatalne.

Tragiczne konsekwencje pogody

Tragiczne konsekwencje pogody

Wezbrane rzeki od początku tygodnia zalewają miasta i wsie, a wody nadal przybywa. Ściany spadającego deszczu, pioruny w tysiącach miejsc Polski, grad wielkości piłek ping-pongowych a nawet trąby powietrzne nawiedzają kraj.

Oprócz ogromnych strat finansowych, wiemy już o bardziej tragicznych konsekwencjach pogody. Jak dotąd poinformowano o jednej ofierze śmiertelnej.

W tej chwili woda w Kotlinie Kłodzkiej już opada. Ale zniszczenia są duże. Jak relacjonują mieszkańcy, woda pojawiła się na ich podwórkach błyskawicznie, wielu nie zdążyło zareagować. - W jednej chwili drogi w wielu miejscach przestały istnieć - pisali internauci na platformę Kontakt TVN24.

Nie chcą zostawiać domu
Strażacy podkreślają, że "zaskoczenie" mieszkańców to bardzo często ich wina. - Ciężko się im przywyczaić do takich rzeczy. - Ludzie boją się o swój dobytek i dlatego dochodzi do takich sytuacji, że mamy poważny problem, by namówić kogoś do ewakuacji. Odmawiają, a później dochodzi do tragedii - mówi Janusz Marnik ze straży pożarnej w Kłodzku.

Fala powodziowa już przeszła przez miasto. W wielu miejscach nie ma prądu. Woda w kilku miejscach przelała wały przeciwpowodziowe - na szczęście ich nie przerwał. Alarm powodziowy nadal obowiązuje w całym powiecie. Woda przekroczyła stany alarmowe o ponad 2 metry. Aspirant przyznaje, że w Kotlinie Kłodzkiej sytuacja nie jest najlepsza. - Powódź z 1997 roku zaczynała się podobnie. Mamy nadzieję, że tym razem nie dojdzie do takiej eskalacji - zaznacza.

Prognozy meteorologów na dziś są jednak fatalne. Na południu kraju może spaść miejscami nawet 35 litrów wody na metr kwadratowy. W wielu miejscach zagrzmi, możliwe są też opady gradu.

Woda wezbrała nagle
Ulice Kłodzka zamieniły się w rwące potoki po tym, jak w piątek wieczorem przez miasto przeszła ulewa. Sztab kryzysowy podjął decyzję o wstrzymaniu ruchu samochodowego w mieście. W samym Kłodzku najtrudniejsza sytuacja panowała w pobliżu ulic: Korczaka, Wyspiańskiego, Lutyckiej i Śląskiej.

W mniejszych miejscowościach Kotliny Kłodzkiej rzeki i potoki również wylały. Tam sytuacja jest równie zła, co w samym Kłodzku. Jak informował Krzysztof Dereń z centrum zarządzania kryzysowego Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego, rzeki wzbierały nagle. - Tak było na rzece Biała Lądecka. - Na niej nie były przekroczone stany ostrzegawcze. A w ciągu kilku godzin zostały przekroczone stany alarmowe - podkreślał. Dodał, że w Kotlinie Kłodzkiej pracują strażacy z całego województwa.

Trwa przygotowanie do ewakuacji 40 starszych osób z domu pomocy społecznej w miejscowości Bardo. Dom znajduje się bardzo blisko Nysy Kłodzkiej. W sobotę nad ranem alarm powodziowy ogłoszono w całym powiecie ząbkowickim.

Alarmy także we Wrocławiu i Jeleniej Górze
Na Dolnym Śląsku alarmy powodziowe wciąż obowiązują we Wrocławiu i Jeleniej Górze oraz gminach: Marcinowice, Stare Bogaczowice, Świdnica, Kłodzko, Zagrodno, Nowa Ruda i powiecie kłodzkim. Pogotowie przeciwpowodziowe obowiązuje w 16 miejscowościach.

Alarm powodziowy wprowadzono we Wrocławiu z powodu kontrolowanego zalania jednej z wrocławskich ulic i gospodarstwa rolnego znajdującego się na peryferiach miasta. Od czwartku trwa bowiem spuszczanie wody ze zbiornika retencyjnego w Mietkowie k. Wrocławia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska