MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie dajmy się oszukać! Pracownicy przychodni nie chodzą po domach

Małgorzata Stempinska
Małgorzata Stempinska
Freeimages.com
Kilkanaście tys. zł straciło starsze małżeństwo z Włocławka, które otworzyło drzwi rzekomym pracownicom służby zdrowia. Niestety, wszelkiego rodzaju oszustów w regionie jest coraz więcej.

Kobiety odwiedziły dziewięćdziesięciolatków kilka dni temu. Gdy tylko weszły do mieszkania, poprosiły o odcinki rent, by sporządzić dokumentację umożliwiającą podniesienie świadczenia. Podczas ich przeglądania jedna z kobiet poprosiła o szklankę wody. Kiedy starsza pani wyszła z pokoju, jedna z nieznajomych udawała, że seniorowi przeprowadza badanie lekarskie. Druga w tym czasie z szuflady zabrała saszetkę z pieniędzmi. Po chwili nieznajome opuściły mieszkanie. - Wtedy starsza pani zauważyła brak saszetki, w której było kilkanaście tysięcy złotych. O całym zajściu poszkodowana powiadomiła policję. Natychmiast rozpoczęliśmy poszukiwania sprawczyń - mówi post. Tomasz Tomaszewski z Zespołu Komunikacji Społecznej KMP we Włocławku.

Niestety, coraz częściej do naszych drzwi pukają fałszywi pracownicy przychodni. Składają wizyty pod różnymi pretekstami. Mówią np., że w ramach akcji profilaktycznej zmierzą ciśnienie, przepiszą recepty albo chcą tylko porozmawiać o stanie zdrowia pacjenta. Tak naprawdę zależy im na tym, by się dostać do mieszkania. Po kilku minutach rozmowy taki gość prosi o szklankę wody. Senior idzie do kuchni. W tym czasie fałszywy pracownik zdąży przeszukać mieszkanie i ukraść pieniądze lub kosztowności.

Czytaj też: Naga kobieta w drzwiach. Uważaj! To oszustka!

Dlatego też policjanci apelują o ostrożność. - Starajmy się zachować zasadę ograniczonego zaufania, szczególnie w stosunku do nieznajomych. Nie dajmy się skusić na darmowe badania lekarskie czy też na dofinansowanie do leczenia albo zakupu leków - mówi post. Tomasz Tomaszewski.

Pamiętajmy również, że przychodnie nie wysyłają swoich pracowników do domów pacjentów. Uważajmy też na naciągaczy, którzy oferują sprzęt medyczny, najczęściej aparaty słuchowe, ciśnieniomierze albo lecznicze poduszki. Choć za towar żądają kilkaset złotych, przekonują, że jest to okazja. Zachwalają zalety sprzętu oraz fakt, że senior nie musi się po niego fatygować do sklepu. Starszy człowiek, zadowolony, że udało mu się sporo zaoszczędzić, płaci pieniądze oszustowi. Sprzęt okazuje się bublem, który szybko się psuje.

Od razu nie wpuszczajmy do domu też rzekomych pracowników gazowni czy wodociągów. Poprośmy ich o okazanie legitymacji służbowej. Jeśli jej nie będą mieli, to zadzwońmy do gazowni czy do wodociągów i zapytajmy, czy rzeczywiście odbywa się kontrola instalacji w naszym bloku czy domu. Pamiętajmy też, że wszystkie wizyty instalatorów i innych przedstawicieli administracji są zawsze zapowiadane na tablicy ogłoszeń w bloku czy budynku.

Ilu fałszywych pracowników przychodni, gazowni czy wodociągów naciągnęło mieszkańców regionu? Tego nie wiadomo, gdyż policja nie prowadzi osobnych statystyk tego typu przestępstw. Wszystkie zalicza do oszustw, za co grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska