To oznacza, że na: paliwo, opłatę rachunków za prąd czy zakup artykułów biurowych będzie mniej o 100 tys. zł. - Dla nas to ogromna kwota - mówi Robert Wojciechowski, zastępca komendanta Komendy Powiatowej PSP w Świeciu. - Musimy na nowo spojrzeć na nasze wydatki i zastanowić się, z czego da się jeszcze uszczknąć. Nie będzie to łatwe, bo rozrzutni nigdy nie byliśmy.
Nie drukujemy
Jako jeden z przykładów gospodarskiego podejścia do wydatków Wojciechowski podaje stałe ograniczone wydruków. Jeśli tylko można coś załatwić drogą elektroniczna, strażacy po prostu wysyłają e-mail. Wbrew pozorom taka polityka może przynieść spore oszczędności. Podobnie jak pilnowanie, by nie paliła się żadna zbędna żarówka. To wszystko jednak za mało.
Wiadomo, że cięcia w budżecie przełożą się okrojenie liczby godzin przewidzianych ćwiczeń, a z niektórych trzeba będzie zrezygnować w ogóle. Na przykład tych przeprowadzanych na terenie różnych zakładów. - W tej sytuacji pozostają nam manewry na placu - stwierdza Wojciechowski.
Mniej pieniędzy na paliwo jest istotnym zmartwieniem głównie z powodu systematycznie rosnącej liczby wyjazdów. Od początku roku było ich już 248. W takim samy okresie roku ubiegłego, to jest od pierwszego stycznia do 23 marca odnotowano 172 interwencje. Nic nie zapowiada, by w najbliższych miesiącach ta tendencja miał ulec odwróceniu. Wiąże się to przede wszystkim z różnego rodzaju zdarzeniami drogowymi, gdzie w większości przypadków nieodzowna jest pomoc strażaków. Także tych zrzeszonych w OSP.
Dobrze, że są ochotnicy
Inwestowanie w struktury pożarnictwa ochotniczego przynosi dziś wymierne efekty. - Posiadamy 15 jednostek włączonych do Krajowego Systemu Ratowniczo-Gaśniczego - tłumaczy zastępca komendanta. - Każda z nich dzięki odpowiedniemu sprzętowi i przeszkoleniu może zagwarantować profesjonalną pomoc. To duża ulga zważywszy na nasze trudności.
Strażacy ze Świecia zachowują jednak spokój, bo wierzą, że poradzą sobie w tych trudnych czasach. Nikt nawet nie chce brać pod uwagę scenariusza, że na przykład w listopadzie jakiś wóz nie wyjedzie z garażu, bo będzie mieć pusty bak. - Do tego nie dopuścimy - uspokaja Wojciechowski.