https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie każdy kandydat zmieści się na słupie. Miejsce na wywieszanie plakatów wyborczych w Mogilnie jest na wagę złota

(aj)
Miejsce na wywieszanie plakatów wyborczych jest na wagę złota
Miejsce na wywieszanie plakatów wyborczych jest na wagę złota Agnieszka Nawrocka
Kampania samorządowa jest już na finiszu. Nic dziwnego, że brakuje miejsc na słupach ogłoszeniowych. Dochodzi do sytuacji, że sztaby wyborcze zaklejają plakaty konkurencyjnych komitetów.

Kto pierwszy ten wcale nie lepszy?

W Mogilnie jako pierwszy intensywną kampanię rozpoczął Mirosław Leszczyński, kandydat na burmistrza. W wielu miejscach gminy i miasta rozwiesił banery oraz plakaty na słupach. Z początkiem listopada nabrała tempa kampania wizerunkowa burmistrza Leszka Duszyńskiego. Tuż po dniu Wszystkich Świętych na słupach ogłoszeniowych pojawiły się plakaty burmistrza. Organizujące kampanię osoby zalepiły słupy od góry do dołu.

Burmistrz Leszek Duszyński zaznacza, że on sam nie zakleja plakatów konkurentów. Przyznaje za to, że dostał od mieszkańców gminy sygnały o tym, że to jego plakaty są zrywane.
Na obwieszczenia brakuje ma miejsca

Konkurentom naraził się także Artur Lorczak. Przemysław Majcherkiewicz na portalu społecznościowym wytknął mu zaklejanie innych i zajmowanie całego miejsca przeznaczonego na ogłoszenia.

Obwieszanie słupów i tablic kilkoma lub więcej plakatami tego samego kandydata czy partii powoduje, że nie można zapoznać się z obwieszczeniami wyborczymi. Okazuje się i te są nagminnie zaklejane. Tymczasem burmistrz wydał w sierpniu zarządzenie, w którym określił gdzie i na jakiej powierzchni mogą prezentować się komitety wyborcze. Kandydaci mają miejsce na 10 słupach ogłoszeniowych w mieście, na wsiach są to sołeckie tablice informacyjne.

Według zarządzenia Leszka Duszyńskiego komitety wyborcze na reklamowanie się mogą zająć jedynie 60 procent powierzchni. Pozostałe 40 procent trzeba zostawić na urzędowe obwieszczenia. Ponadto w mieście słupy na ulicach 900-lecia i Placu Wolności służą tylko do wieszania urzędowych obwieszczeń wyborczych.

Łatwo popełnić błąd

Podczas kampanii widać, że kandydaci nie żałują grosza na materiały wyborcze. Wywieszają swoje podobizny na płotach, murach, drzewach oczywiście w miejscach, którędy chodzi lub jeździ najwięcej osób.
Niestety w ferworze walki o mandaty można popełnić błąd. I tak na liście kandydatów Lewicy Razem do powiatu można odczytać, że kandyduje Edward Thiede.

Jak wyjaśnia Jan Thiede na liście umieszczono błędnie imię jego nieżyjącego ojca, założyciela Liceum Handlowego w Mogilnie. Tymczasem kandyduje właśnie Jan Thiede. Kandydat poprosił komitet wyborczy o sprostowanie informacji i zwrócenie mu kosztów związanych z ich drukiem.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska