Jeżeli kilka lat temu postawiłeś samochód w strefie płatnego parkowania w Toruniu i nie kupiłeś biletu, właśnie teraz możesz dostać upomnienie.
Pan Zygmunt przyznaje zaskoczyło go ono i zdenerwowało. Cofnijmy się w czasie. Był czerwiec 2007 r. Kierowca został spisany na ul. Poniatowskiego. - Przez pana w cywilnym ubraniu - jak sobie dziś przypomina. Mężczyzna zaczął wyjaśniać naszemu Czytelnikowi, gdzie powinien pojechać, aby uiścić 20 zł dodatkowej opłaty. - Nie jestem z Torunia, tylko z Czerniewic, zacząłem więc tłumaczyć mu, że niechętnie przyjadę tu po raz drugi, tylko po to, aby zapłacić te 20 zł - opowiada. Wtedy usłyszałem: "Dobrze. To niech mi pan da 10 zł i będzie po sprawie".
Przeczytaj także: Toruń. Godzina postoju w centrum podrożeje o 50 groszy
Pan Zygmunt już dawno zapomniał o tej całej sytuacji, aż tu nagle dostał upomnienie - 58 zł z groszami.
- Po takim czasie? dziwi się. I skąd ta kwota? - pyta.
Mieszkaniec Czerniewic wcale nie uchyla się przed zapłatą kary. - Przecież zapłaciłbym i wtedy, gdybym nie myślał, że wszystko jest załatwione - zapewnia.
Nieuczciwi parkingowi?
Jak przyznaje Andrzej Kant z Miejskiego Zarządu Dróg, opisana przez naszego Czytelnika sytuacja mogła się zdarzyć. Takie sygnały już do zarządu docierały.
- Rzeczywiście bywało, że parkingowi sami wyciągali spod wycieraczek wezwania, które wcześniej drukowali kontrolerzy, a po przyjściu właściciela pojazdu wręczali im je, mówiąc, iż nie zapłacili za parkowanie. Potem się z nim dogadywali, niszcząc kwitki - wyjaśnia Andrzej Kant.
Jednak informacja o aucie parkującym bez biletu była już w systemie. Kontroler ma bowiem przy sobie przenośny komputer, gdzie online wprowadza m.in. numer takiego pojazdu.
Dlatego właśnie, jak mówi Andrzej Kant, MZD od początku postulował o postawienie w strefie parkometrów. Przypomnijmy, w mieście były opory. Przeciwnicy przede wszystkim zwracali uwagę na to, że kilkadziesiąt osób straci pracę. Zwolennicy mówili o szarej strefie. Sprawdziliśmy. Gdy pracowali inkasenci ze sprzedaży biletów miesięcznie notowano ok. 100-120 tys. zł. Gdy postawiono parkometry 190-210 tys. zł.
Wezwania z 2008 roku
Co zaskakujące liczba tych, którzy nie płacą mniej więcej jest taka sama. Dziennie wystawiane jest 150-200 wezwań. Rocznie - 36-39 tysięcy! Dlatego dopiero teraz MZD wysyła upomnienia do osób, które parkowały bez biletu na początku 2008 roku. Po pierwsze, taką ilość trudno przerobić, po drugie - MZD musiał ustalać każdego kierowcę.
- Nie było problemów, jeśli mieliśmy do czynienia z kierowcą z naszego województwa, ale o dane pozostałych musieliśmy prosić inne urzędy. Nie wszystkie chciały nam je dać, a niektóre żądały za to pieniędzy - wyjaśnia Andrzej Kant. Od 2006 roku urzędnicy mają już dostęp do Centralnej Ewidencji Pojazdów, ale również muszą wnioskować o potrzebne im dane. Od lutego w MZD nad ściąganiem należności pracuje więcej osób.
Najpierw mniejsza opłata, później większa
Ale wróćmy do pana Zygmunta. Gdyby nasz Czytelnik zapłacił te początkowe 20 zł w ciągu siedmiu dni (teraz to jest 30 zł w ciągu pięciu) byłoby rzeczywiście po sprawie. Po tym okresie trzeba wydać 50 zł plus koszty przesyłki poleconej.
- My naprawdę nie mamy satysfakcji z karania kierowców, ale prosimy patrzeć na znaki. Gdy wjeżdżamy do strefy, to trzeba zapłacić za parkowanie - mówi Andrzej Kant.
Przedawnienie obowiązku zapłaty następuje po 5 latach.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje