Sesję zdominował punkt, którego nie było w pierwotnym porządku obrad. Co prawda, przewodniczący rady chciał poinformować radnych o piśmie od wojewody, ale zamierzał to zrobić na koniec spotkania, przy okazji wolnych wniosków. Adam Knapik zażądał jednak, aby sprawie nadać znacznie bardziej formalny charakter i wprowadzić do obrad jako odrębny punkt. Chwilę trwało zanim ustalono czy jest to dość ważne, aby zająć się właśnie w ten sposób. Roman Czechowski wyraźnie bagatelizował rzecz. Inne zdanie miał Ryszard Pacek. - Skoro straciliśmy na to prawie dwie sesje, wypada poważnie do tego podejść.
Podobnie myślała zdecydowana większość.
Nie ma konfliktu interesu
Przypomnijmy. Jeden z przepisów zakazuje m.in. radnym powiatowym prowadzić działalność gospodarczą z wykorzystaniem mienia powiatu, który reprezentują w radzie. W trakcie kontroli okazało się, że Adam Knapik, prezes i współwłaściciel firmy "Danetto Polska", wynajmuje pomieszczenia w inkubatorze przedsiębiorczości, będącym wspólną własnością gminy Świecie i powiatu. W ocenie prawnika starostwa zachodzi tu konflikt interesu, o którym mówi ustawa. Ponieważ Knapik nie zrezygnował z dotychczasowej pracy, ani sam nie zrzekł się z funkcji w radzie, przygotowano uchwałę stwierdzającą wygaśnięcie jego mandatu. Radni wobec licznych wątpliwości i rozbieżnych ekspertyz prawnych byli przeciwni pozbawieniu mandatu Knapika.
Dokumenty w tej sprawie trafiły do wojewody. - Zależało mi, aby wyjaśnić tę sprawę - tłumaczył wczoraj Roman Zagórski, przewodniczący Rady Powiatu. - Obawiałem, że może pojawić się konieczność anulowania uchwał. Mogło do tego dojść w sytuacji gdyby faktycznie mandat Adama Knapika stracił ważność i ten jeden głos mógł być rozstrzygającym w ustanawianym przez nas prawie.
Odpowiedź biura prawnego wojewody okazała się zaskakująca. Przynajmniej dla tych, którzy głosowali za odwołaniem Knapika. Otóż wojewoda stwierdza, że radny nie korzystał z mienia powiatu tylko inkubatora przedsiębiorczości. Powiat wyzbył się prawa zarządzania tym majątkiem na rzecz stowarzyszenia. Firma "Danetto Polska" podpisała umowę na wynajem pomieszczeń z inkubatorem, a nie powiatem. Podsumowując nie ma żadnych przesłanek do tego, aby podejrzewać, że mamy do czynienia z konfliktem interesów, o którym mówią przepisy, na które z kolei powoływał się prawnik Starostwa Powiatowego w Świeciu.
Dlaczego?
Jemu też jako jednemu z pierwszych "dostało się" za odmienną interpretację niż ta przedstawiona przez biuro wojewody i prawnika zatrudnionego przez Knapika. - Prawnik starostwa cały czas utwierdzał nas w przekonaniu, że powinniśmy odwołać radnego Knapika, a teraz dowiadujemy się, że doszło do pomyłki - dociekał Maciej Górski. - Jak mógł się tak pomylić i dlaczego, wobec tylu wątpliwości nie poproszono o konsultację innego, niezależnego prawnika?
Jednak naprawdę gorąco zrobiło się gdy głos zabrała Mirosława Stanny, dla której to wszystko wcale nie jest jasne. - Chcę się dowiedzieć czy inkubator należy do powiatu, czy też nie? - dopytywała się. - Bo pismo wojewody nie tłumaczy tego jasno.
W końcu głos zabrał główny zainteresowany, nie zostawiając suchej nitki na swoich politycznych przeciwnikach. - Chciał pan zrobić teatrzyk i zrobił pan - zwracał się do Romana Zagórskiego. - Taki z czterema kukiełkami i panem w roli głównej - kontynuował Adam Knapik. - Największy żal mam o to, że w lipcu przekonywano mnie o tym, że najlepszym rozwiązaniem będzie jak sam zrezygnuję z funkcji radnego. Dlaczego zabiegano o to tak intensywnie? Dlaczego w lipcu zwołano pospieszenie sesję, aby mnie odwołać? - pytał retorycznie. - Tym bardziej dziękuję tym, którzy zachowali rozsądek i pozwolili mi dalej pracować.