Jak już pisaliśmy, prezydent wycofał się z wcześniejszych planów i poinformował, że za wywóz śmieci nadal będziemy płacić na starych zasadach. Ratusz chciał, by opłaty za wywóz odpadów ustalać na podstawie metrażu. Ten pomysł wywołał jednak oburzenie u części mieszkańców.
W konsultacjach społecznych aż 75 procent bydgoszczan wskazało, że zmian nie chce. Jak tłumaczył prezydent Rafał Bruski, celem nie miało być podnoszenie opłat, a uszczelnienie systemu. Obecnie bowiem aż 50 tysięcy osób w Bydgoszczy nie płaci za śmieci. Jak spowodować, by to robili?
- Musimy zintensyfikować ściągalność od tych 50 tysięcy. Ci którzy produkują śmieci, muszą za nie płacić - zapowiada prezydent. I jednocześnie dodaje, że co prawda miasto nadal będzie szukać kolejnych płacących, ale to oznacza dodatkowe koszty.
- Ja płacę uczciwie, więc dlaczego mam ponosić większe koszty - mówił nam na przykład nasz Czytelnik pan Mieczysław. - Niech miasto weźmie się za ściganie tych, którzy nie płacą - dodał.
Podobnych głosów było więcej. Prezydenta krytykuje radny Bogdan Dzakanowski: - Prezydent Bydgoszczy chce kosztami wynikającymi z nieudolności obsługi systemu gospodarowania odpadami w mieście obciążyć mieszkańców. Płacić więcej mają ci , którzy dobrze wywiązują się z podpisanych z miastem umów. A to Urząd Miasta i jego agendy nie potrafią zobligować około 40 tysięcy bydgoszczan do płacenia za wywóz odpadów. Służby miejskie nie potrafią też ustalić sprawców kosztownych w likwidacji nielegalnych wysypisk śmieci - dodaje.
Zmiany w naliczaniu opłat, jakie miały wejść od 1 września, miały też pomóc w załataniu prawie 3-milionowej dziury w systemie gospodarowania odpadami. A powstała ona nie tylko z powodu kilkudziesięciu tysięcy osób uchylających się od płacenia. Miasto wydało też w ciągu 2 lat prawie pół miliona złotych na likwidację dzikich wysypisk.
Kolejne koszty to też zagospodarowanie odpadów. W przypadku zmieszanych to 477 złotych za tonę, ale już w przypadku śmieci segregowanych - aż 820 złotych. A tych ostatnich jest coraz więcej. Na najbliższej sesji nie zabraknie jednak dyskusji o śmieciach, bo prezydent zamierza przedstawić radnym projekt uchwały dotyczący nieruchomości niezamieszkałych. To m.in. biura, szkoły czy galerie handlowe. Tam też są produkowane odpady, a ich odbieranie i zagospodarowanie to koszty dla systemu. Tym bardziej, że roku na rok jest tam więcej odpadów segregowanych. W tym roku to już ponad 93 procent.
I tak na przykład: obecna stawka za pojemnik 60-litrowy do zbiórki selektywnej to 16 zł, po zmianach 21 zł; za taki o pojemności 10 tys. litrów cena miałaby wzrosnąć z 757 zł do ok. 993 złotych.
Pogoda na dzień (17.06.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news