Na umundurowanie dzieci dyrektorzy dostali czas do połowy września. Na pewno nie wszędzie uda się to zrobić.
Nie ma pieniędzy, nie ma pośpiechu
- Nie wpłynęły do nas jeszcze pieniądze z Urzędu Miasta - mówi Mirosława Murawska, dyrektor Gimnazjum nr 2. - Większość naszych uczniów ma mundurki, dla pozostałych są szyte. W kuratorium mówią, że nie ma co się spieszyć, bo nie ma pieniędzy.
W Szkole Podstawowej nr 2 niemal wszyscy dostali już jeansowe wdzianko.
- Wcale się z tego nie cieszymy, bo nie jest ładne - mówi Dominika Sarnecka znr 2.
- Ale ma odpinane rękawy, więc na pewno będzie to trzeba nosić przez cały rok.
Czekają na swoje wdzianka
W Szkole Podstawowej nr 1 wciąż czekają na mundurki.
- Być może dostaniemy je dopiero na początku października - mówią w szkole.
Pod koniec września mundurki powinny dotrzeć do Szkoły Podstawowej nr 4.
W Gimnazjum nr 4 młodzież dostanie nowe stroje jeszcze w tym tygodniu.
- Nasze stroje będą nietypowe, a to wydłużyło czas oczekiwania - mówi Małgorzata Giżyńska, dyrektor Gimnazjum nr 4. - Zamówiliśmy je w Łodzi. Wybraliśmy stroje z dzianiny, pola, bluzy, jak na szkołę sportową przystało. Miały być tanie, estetyczne i twarzowe, by dzieci nie czuły się w nich nieszczęśliwie. Czekają na nie z dozą niecierpliwości.
Monika Smól