- Reprezentuje pan interesy sporej już włocławskiej społeczności studenckiej...
- Na studiach dziennych jest to tysiąc osób, prawie cztery tysiące studiuje w systemie zaocznym.
- Z jakimi sprawami najczęściej zwracają się studenci do samorządu?
- Przed sesją są to kwestie proceduralne, ważne szczególnie dla studentów, po raz pierwszy podchodzących do egzaminów, z kolei podczas sesji są to na przykład kwestie sporne z wykładowcami. Rzadko, ale się zdarzają. Sprawę badamy, zajmujemy stanowisko.
- Czy możecie pomóc, gdy ktoś przyjdzie do was i powie: Tak się stało, że nie stać mnie w tej chwili na studiowanie, a chcę się uczyć...
- Mamy stypendia socjalne. Samorząd współuczestniczy w ich przyznawaniu, jako przewodniczący jestem członkiem komisji do spraw stypendiów socjalnych.
- A gdy student przychodzi i mówi, że nie tylko nauka jest ważna i że chciałby zabawić się? Co wówczas można mu zaproponować?
- Jestem jak najbardziej za tym, żeby studia kojarzyły się nie tylko z "zakuwaniem". Świetnie, jeśli ktoś, kto myśli podobnie, przychodzi z własnym pomysłem. Wtedy możemy spróbować razem go realizować. Jeśli nie, na początek możemy zaproponować coś typowego - wieczór w klubie studenckim.
-... albo coś nietypowego - bicie kolejnego rekordu Guinessa. Jak wówczas, gdy studenci Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej układali z cukierków gigantyczne serce. Wiele osób wam wtedy kibicowało.
- Ten pomysł był, poza najważniejszym czyli akcją Jurka Owsiaka, doskonałą próbą popularyzacji szkoły. W naszym mieście wciąż bowiem jakby nie dostrzega się, nie docenia studenckiej społeczności.
- A propos klubu - czy to prawda, że otwarto nowy, w hotelu "Kujawy"?
- Tak, mamy drugi już, obok "Piwnicy" przy placu Wolności, klub studencki. Dużo większy, ale atmosfera jest podobna.
- We Włocławku zainaugurowała działalność uczelnia państwowa. Czy planujecie współpracę?
- Mamy nadzieję, że uda się ją nawiązać. Może kiedyś zorganizujemy razem juwenalia? Poza tym, jeżeli powstanie tam samorząd studencki, służymy pomocą i doświadczeniem.
- Marzenia przewodniczącego?
- Pewnie każdy z moich poprzedników miał różne. Ja marzę, żeby we Włocławku mówiło się o tym, że studenci są potrzebni miastu. **
