- Na uwagę zasługuje benedyktyńska wręcz drobiazgowości rzetelność przekazu. Monografia stanowi opracowanie o dużej wartości poznawczej, znacznie wzbogacając naszą wiedzę o życiu sportowym Torunia - podkreśla prof. Witold Wojdyło w recenzji wydawniczej.
Autorem książki jest Krzysztof Juszczyk, który nad książką pracował z przerwami ponad dziesięć lat. Dotarł do zapomnianych już źródeł, statystyk, przedwojennej prasy, spotkał się z dziesiątkami byłych koszykarzy i trenerów.
To pasjonująca opowieść. Losy toruńskiej koszykówki splatają się z rozwojem Pałacu Sportu (obecnie hala X LO na pl. św. Katarzyny), gdzie najpierw odbijano piłkę na glinianym klepisku, potem na drewnianych dechach i wreszcie od połowy lat 70 na pierwszym w mieście prawdziwym koszykarskim parkiecie.
Z książki wyłania się oryginalny w polskim sporcie przykład symbiozy sportu i nauki. Toruńska koszykówka wychowała nie tylko reprezentantów Polski, ale szereg profesorów, naukowców, autorów specjalistycznych publikacji. Zresztą źródeł koszykówki w Toruniu trzeba szukać w sporcie szkolnym. Autor dotarł do kronik Liceum im. Mikołaja Kopernika z lat 20., gdzie po raz pierwszy opisane zostały regularne rozgrywki w koszykówkę w mieście.
- Być może wcześniej grano w Toruniu, ale pierwsze potwierdzone dane pochodzą z 1928 roku. Trzeba pamiętać, że silny AZS został zbudowany na bazie absolwentów inowrocławskiego Kasprowicza: Olszewski, Wnuk, Grecki, Sarbinowski, Gałęzewski. Po maturze przyszli na studia do Torunia. Niektórzy kontynuowali pracę naukową. Edward Wiśniewski został profesorem UMK, podobnie prof. Andrzej Kola. Warto wspomnieć o profesorze Stanisławie Łęgowskim, późniejszym rektorze UMK, który grał w niższej lidze w barwach AZS - wylicza Juszczyk.
Kibice przekonają się, że historia toruńskiej koszykówki to nie tylko Twarde Pierniki z AZS. To także przedwojenna historia Gryfa, potem mecze w I lidze Pomorzanina i Budowlanych.
Pionierskie lata spina Edward Kucza, który trenował Pomorzanina, Budowlanych i wreszcie AZS. - Był okres, gdy trener Kucza prowadził nawet dwa zespoły jednocześnie. Doszło do zabawnej sytuacji, gdy obie jego drużyny rywalizowały o mistrzostwo Torunia awans do I ligi. Wtedy ktoś musiał go zastępować po jednej stronie, zwykle był to Zbigniew Stefanowicz - opowiada Juszczyk.
Autor przypomina sylwetki wiele zapomnianych już dziś, a niezwykle ważnych postaci dla toruńskiej koszykówki. Oprócz wspomnianych już Edwarda Kuczy i Zbigniewa Stefanowicza, także m.in. Stanisława Glińskiego, Ryszarda Plaskiewicza czy Bogdana Tołodzieckiego. Takich biogramów znajdziemy w książce kilkadziesiąt.
Podróż przez dzieje toruńskiego basketu urozmaicana jest tzw. cymesikami. Tak autor nazwał króciutkie, ale jakże ciekawe historyjki zza kulis tego dużego sportu.
- Z prawie wszystkimi żyjącymi koszykarzami udało mi się spotkań, z niektórymi wiele razy, choćby z Ryszardem Olszewskim. Wiele informacji uzyskałem od rodzin koszykarzy, którzy od nas odeszli. Uważam, że to bardzo istotne, aby przekazać nie tylko wyniki i statystyki, ale codzienne ciekawostki z ich życia, czasami bardziej na wesoło - podkreśla autor książki.
To wszystko na ponad 700 stronach, bogato ilustrowanych unikalnymi zdjęciami, statystykami, tabelami. Pierwszy tom obejmuje lata 1928-1974, prace nad drugim już trwają. Książkę można znaleźć w toruńskich księgarniach.
Zobacz wideo: Najważniejsze transfery w PGE Ekstralidze TOP 5
