Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wszystkie dzieci zmieszczą się do toruńskich przedszkoli

Kamila Mróz
fot. Paweł Marwitz
Do niektórych toruńskich przedszkoli publicznych w tym roku nie dostało się żadne dziecko z pełnej rodziny.

Wczoraj dyrektorzy 17 przedszkoli publicznych wywiesili listy dzieci przyjętych na nowy rok szkolny.

Rodzice, obawiając się o to, że ich dziecko nie zostanie przyjęte do przedszkola, próbowali zwiększyć jego szanse i składali wnioski w kilku. Rekordziści zjawili się z kartami w 14 placówkach.

- Podejrzewamy, że w wielu przypadkach to samo dziecko mogło dostać się w kilku miejscach. Dziś jeszcze będziemy weryfikować listy - mówi Anna Kłobukowska, dyrektor magistrackiego wydziału oświaty.

1500 podań

Szefowa oświaty ocenia, że zapotrzebowanie na miejsca w przedszkolach w tym roku okazało się rekordowe. Magistrat, obserwując od kilku lat tendencje, zwiększył ich liczbę - o 170. Od września będzie więc ich 820.

- To tak, jakbyśmy uruchomili dodatkowo dwa nowe przedszkola - mówi Anna Kłobukowska.

Mimo to nie wszyscy chętni w tym roku zostaną przedszkolakami, bo podań było ok. 1500, choć jeszcze nie wiadomo ile z nich wielokrotnych.

- Są jeszcze wolne miejsca w oddziałach zerowych przy szkołach, ale tylko dla dzieci pięcioletnich. Zachęcamy rodziców, aby z nich skorzystali - dodaje pani dyrektor.
W szkołach do wyboru są oddziały: pięciogodzinne, ale bezpłatne i płatne dziesięciogodzinne.

W tym roku wszystkie zgłoszone pięciolatki będą musiały zostać przyjęte. Takie prawo daje im nowa reforma oświaty (za dwa lata przygotowanie przedszkolne pięciolatków będzie obowiązkowe). To spowodowało jednak uszczuplenie puli miejsc dla trzy i czterolatków.

Najpierw samotne matki

Przypomnijmy, że dzieci do przedszkoli publicznych przyjmowane są według kryteriów ustawowych, które zresztą od lat wywołują kontrowersje.

- Wiem, że są takie przedszkola, do których nie dostało się ani jedno dziecko z pełnej rodziny, bo pierwszeństwo mają m.in. matki samotnie wychowujące dzieci - przyznaje Anna Kłobukowska.

Małgorzata Wyrzykowska, matka niemal 2,5-letniej Paulinki mówi: - Jednym z kryteriów jest ukończone trzy lata, a moja córka urodziła się w grudniu, więc we wrześniu będzie miała dwa lata i dziewięć miesięcy, zatem ma mniejsze szanse niż inne dzieci z jej rocznika. Moi znajomi, których dzieci są w podobnym wieku również mają straszne problemy z przedszkolem, bo mniej więcej na 25 miejsc jest 90 chętnych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska