"Nie wyobrażam sobie pracy w policji bez Reksa i Jasia" - mówi mł. asp. Iwona Czajkowska, przewodniczka policyjnych psów

Właściwie to Gabnol i Jaśmin, bo takie imiona służbowe otrzymały psy. Jednak ich opiekunka i pozostali policjanci wołają na nie Reks i Jasiu. Oba to owczarki niemieckie, które razem ze swoją panią są „funkcjonariuszami” w ogniwie patrolowo-interwencyjnym. Mimo że nie noszą munduru, budzą szacunek i respekt.

Najważniejsza jest silna więź

Młodsza aspirantka Iwona Czajkowska od zawsze dążyła do tego, by pracować z psami i zostać ich przewodnikiem.

- To zdecydowanie moi służbowi partnerzy – mówi pani Iwona. - Oczywiście, do pracy z psem nie można nikogo zmusić. Do tego trzeba mieć zamiłowanie, a ja takie mam. Pies to nie rzecz - to stworzenie ma uczucia. Z drugiej jednak strony, trzeba pamiętać, że to psy do służby w policji. Nie można ich rozpieszczać do tego stopnia, że traktuje się je jak dzieci. Choć przyznam, że jako policjantka mam „twardą rękę”, ale do psów łagodniejszą. Nie wyobrażam sobie jednak, jak moja praca wyglądałaby bez Reksa i Jaśmina. Wiem, że nie powinnam, ale przywiązałam się do nich.

Policjantka-przewodnik zarówno z jednym, jak i z drugim psem musiała przejść specjalistyczne szkolenie w Centrum Szkolenia Policji w Sułkowicach.

Tak jak człowiek ma predyspozycje do wykonywania danego zawodu, tak samo pies musi wykazywać pewne zdolności. - Pies policyjny to taki z silniejszym charakterem. Nie może być lękliwy. Musi mieć chęć do aportowania, a w szczególności - do współpracy.

Zmysły na wagę złota

I tacy są właśnie Reks i Jasiu. Reks trafił pod opiekę Iwony Czajkowskiej siedem lat temu, gdy miał dwa lata. Był jej pierwszym psem służbowym. Reks jest psem patrolowo-tropiącym. - Pamiętam jak z powodzeniem wspólnie tropiliśmy mężczyznę kierującego pod wpływem alkoholu. To dzięki Reksowi akcja zakończyła się powodzeniem - wspomina policjantka. Ten owczarek służy także do obrony i wywiązuje się z tego zadania wzorowo.

Młodszy Jasiu służy w sępoleńskiej komendzie od czterech lat. To pies wyszkolony do wyszukiwania zapachów narkotykowych. On też ma już na koncie sukcesy w pracy. - Byłam w szoku, kiedy podczas poszukiwania narkotyków Jasiu znalazł je w miejscu, w którym nie spodziewałabym się, że mogą być ukryte - mówi z dumą pani Iwona.

W tym miejscu trzeba też dodać, że mł. asp. Iwona Czajkowska i Jasiu (vel. Jaśmin) zajęli drugie miejsce w XIX Eliminacjach Kynologicznych Mistrzostw Policji, które w ubiegłym tygodniu odbyły się w Bydgoszczy. - Bardzo się z tego cieszymy, bo to zawsze sukces, jeśli zajmie się tak wysokie miejsce. Przyznam, że był lekki stres, a pies od razu to wyczuje. Jednak daliśmy radę - przyznaje.

Oba owczarki mieszkają ze swoją opiekunką i tak jak ich pani codziennie chodzą do pracy w komendzie. Mają swoje wyznaczone miejsce. Są lubiane przez funkcjonariuszy. Razem z policjantami ruszają w teren.

Co dalej?

Co się dzieje z policyjnymi psami, gdy przejdą na „psią emeryturę”? - pytamy. - Pierwszeństwo wzięcia psa do siebie ma przewodnik. Jednak nie zawsze policjant ma warunki w domu. Wtedy szuka mu innego pana - wyjaśnia Iwona Czajkowska.
A jak będzie w przypadku Reksa i Jasia? - Odpowiedź jest oczywista, zostają ze mną!