Powód chce, by Borzyszkowski wpłacił te pieniądze Skarbowi Państwa za rzekome pobicie funkcjonariuszy policji 3 stycznia 2009 r.
Przypomnijmy, wówczas Zbigniew Borzyszkowski był w hotelu "Roal". Doszło do nieporozumienia między nim a innymi klientami. Interweniowała policja, była szarpanina. Borzyszkowski, zdaniem stróży prawa, miał kopnąć obu funkcjonariuszy, tak iż ci ucierpieli. Skutek - interweniujący policjanci poszli na zwolnienia lekarskie. Zdaniem powoda, skutek był także finansowy. Sprawa zakończyła się dla Borzyszkowskiego grzywną, a potem umorzeniem ze względu na znikomą szkodliwość społeczną. Komenda Wojewódzka Policji wystąpiła o 11 tys. zł odszkodowania - dziś suma sięga 15 tys. zł.
Borzyszkowski odwołał się od pierwszego wyroku wydanego w trybie nakazowym. Twierdzi, że nie pobił policjantów, podaje jednocześnie, że jeden z nich sam sobie wcześniej uszkodził kolano, kopiąc podczas interwencji zatrzymywanego.
Wczoraj rozprawę odroczono do 23 lutego, bo jak stwierdziła sędzina, Skarb Państwa nie był zawiadomiony o terminie w prawidłowy sposób. W ciągu 14 dni pełnomocnik powoda ma złożyć teraz pismo procesowe z zarzutami i wnioskami dowodowymi. Sąd zaznajomi się natomiast z aktami poprzedniej sprawy karnej. - Będę walczył, bo jestem niewinny - mówi Borzyszkowski. - Nikogo nie pobiłem, a policja się tylko ośmiesza.
Czytaj e-wydanie »