Zobacz wideo: W tych miejscach może pojawić się czwarta fala koronawirusa.
Niebezpieczny trend wśród Polaków. Nie chcą się szczepić
Liczba osób w pełni zaszczepionych przekroczyła w Polsce 15 mln osób. To jednak nadal zbyt mało, by osiągnąć odporność populacyjną. Co więcej, tempo szczepień spada. Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował na swoim Twitterze o pewnej niepokojącej tendencji. Polacy przyjmują pierwszą dawkę szczepienia i... na tym kończą.
- Od końca stycznia do maja 8 tys. osób nie zgłosiło się do przyjęcia drugiej dawki, a od 1 czerwca do 6 lipca już 44 tys. - poinformował Adam Niedzielski.
Rząd podejmuje różne działania, by zachęcić Polaków do szczepień. Jednym z nich jest loteria szczepionkowa, w której do wygrania są pieniądze, samochody, a także hulajnogi elektryczne. Jak się jednak okazuje, mieszkańcy naszego kraju nie są zainteresowani udziałem w loterii. Do 12 lipca przystąpiło do niej zaledwie 14 proc. uprawnionych.
Restauracje tylko dla wybranych
Skoro zachęty nie pomagają, być może konieczny będzie przymus. Z takiego założenia wyszedł prezydent Francji Emmanuel Macron. Od sierpnia w kraju nad Sekwaną obowiązek szczepienia obejmie wszystkich medyków i pracowników placówek opiekuńczych. Na przyjęcie preparatu mają czas do połowy września. Jeśli któryś z medyków się nie zaszczepi, prawdopodobnie nie będzie mógł wykonywać swoich obowiązków i nie otrzyma wynagrodzenia.
Co więcej, od sierpnia, we Francji, tylko osoby, które przedstawią certyfikat potwierdzający szczepienie bądź nabycie odporności przeciwko COVID-19, będą mogły wejść do:
- kawiarni,
- restauracji,
- galerii handlowych,
- placówek medycznych.
Ponadto dokument będzie potrzebny, jeśli planujemy podróż dalekobieżnym pociągiem, a nieco później - gdy wybieramy się do centrów rozrywki czy placówek kulturalnych.
Czy takie ograniczenia mają sens? Okazuje się, że tak! Po decyzji prezydenta w ciągu jednego dnia na szczepienie zarejestrowało się ponad 920 tys. Francuzów.
Przywileje dla zaszczepionych, ograniczenia dla niezaszczepionych. Co na to rząd?
We wtorek, 13 lipca, Główny Inspektor Sanitarny stwierdził, że w Polsce, podobnie jak we Francji, również możemy spodziewać się wprowadzenia zasad dla niezaszczepionych. Jego słowa skomentował rzecznik rządu Piotr Müller
- Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego na bieżąco monitoruje sytuację epidemiczną, analizuje rozwiązania, które są stosowane w innych krajach. Natomiast na ten moment nie zapadły żadne decyzje, co do modyfikacji obostrzeń w Polsce - powiedział Wirtualnej Polsce rzecznik rządu Piotr Mueller.
Obostrzenia dla niezaszczepionych również w Polsce?
Dodajmy, że ograniczenia dostępności niektórych usług tylko dla osób zaszczepionych chce Federacja Przedsiębiorców Polskich. Miałoby to pomóc ograniczyć straty w przypadku kolejnych fal epidemii. Jak wyliczyli przedsiębiorcy, wsparcie gospodarki w okresie czwartej, jesiennej fali, kosztowałoby sektor publiczny prawie 13 mln złotych. - O tę kwotę zwiększyłby się dług publiczny, emitowany za pośrednictwem Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 - uważa Federacja Przedsiębiorców Polskich.
Przedstawiciele organizacji twierdzą, że niski poziom wyszczepienia populacji zwiększa ryzyko wystąpienia kolejnej fali pandemii. Największe zagrożenie stanowi wariant Delta, który jest o wiele bardziej zaraźliwy. Przedsiębiorcy proponują więc, by czasowo ograniczyć dostępność wybranych usług dla osób, które się nie zaszczepiły. Takie obostrzenia mogłyby zachęcić do przyjęcia preparatu. Poza tym osoby niezaszczepione nie narażałyby innych na zarażenie.
Organizacja postuluje, by rząd stworzył odpowiednie narzędzia prawne, które pozwolą im zweryfikować, czy klient jest czy też nie jest zaszczepiony. Obecnie nie ma obowiązku okazania certyfikatu przyjęcia preparatu przeciwko COVID-19 przy wejściu do kina czy do aquaparku, choć zaszczepieni nie wliczają się do limitu osób. Warto dodać, że gdy niektóre firmy np. sieć Kin Helios poinformowała klientów o planach wprowadzenia na biletach informacji o tym, czy widz jest zaszczepiony, spotkało się to z dużym sprzeciwem.
