Nie znacie dnia ani godziny

     Niemal każdy kierowca, który widzi znak "Kontrola radarowa - fotoradar", automatycznie zdejmuje nogę z gazu. I właśnie taki skutek chciał wywołać burmistrz Janowca Wlkp., Maciej Sobczak.
     O samochodach pędzących ulicą 3 Maja, główną drogę w Janowcu, pisaliśmy nieraz. Przez ulicę tę przetacza się mnóstwo samochodów podążających do Wielkopolski i z powrotem. Narzekali piesi, którzy z trudem przedostawali się na drugą stronę ulicy. Narzekali wreszcie mieszkający przy drodze janowiecczanie. O podskakujących i hałasujących deklach od studzienek rozpisywała się prasa.
     Mieszkańcy naciskali burmistrza, by zrobił z tym porządek. W Janowcu od czasu do czasu pojawiali się policjanci z radarem. Ograniczono dozwoloną prędkość. Mało kto jednak tych znaków przestrzegał.
     Jest skrzynka
     Gminy nie stać było na to, by zakupić fotoradar. Burmistrz nie chciał również wejść w dzierżawę tego sprzętu od funkcjonujących na rynku firm. - _Ich działalność najprawdopodobniej jest niezgodna z prawem - _tłumaczy. Gmina postarała się jednak o zgodę na zamieszczenie fotoradaru przy drodze powiatowej. Znalazł się sponsor, który pokrył koszty ustawienia skrzynki na fotoradar. Jest nim firma "Ekorol" z Rogowa. - _Chciałbym w tym miejscu bardzo podziękować tej firmie. Już dziś widać poprawę. Kierowcy zdejmują nogę z gazu - _mówi burmistrz.
     Foto-pstryk
     Fotoradar nie robi zdjęć nieustannie. Jedynie od czasu do czasu w skrzynce umieszczają go policjanci. Kierowcy jednak nie mogą wiedzieć, kiedy akurat za tajemniczą szybką skrzynki czai się "foto-pstryk".
     Zdjęcia są dowodem wykroczenia drogowego. To policjanci wystawiają mandaty, więc kary, które płacą kierowcy nie wędrują do kasy gminy Janowiec, lecz do skarbu państwa. Inaczej byłoby, gdyby właścicielem fotoradaru była gmina. Wówczas mandaty mogliby wystawiać strażnicy miejscy, a pieniądze z kar wzbogacałyby janowiecki budżet.