Moryto rozpoczął pracę w klubie na początku lat 60., a więc w momencie, gdy toruński żużel zakończył funkcjonowanie w ramach Ligi Przyjaciół Żołnierza i trafił pod skrzydła PZWANN, czyli Apatora. Od tej pory był stale przy drużynie Stali Toruń, w której jeździli m.in. Marian Rose, Stanisław Bauta, Janusz Kościelak, Bogdan Szuluk i inni.
Polecamy
Pod jego okiem pracy przy żużlowym sprzęcie uczyli się m.in. Alfons Jankowski, Stefan Załuński, czy Marek Makowski, którzy nie tylko zajmowali się mechaniką w klubie, ale w końcu próbowali sił na torze i rozpoczynali kariery żużlowe.
Toruński żużel. To oni stworzyli jego historię i potęgę [UNI...
Jak sam przyznawał po latach, w połowie lat 70. zakończył pracę w Stali Toruń, gdy pojawił się pomysł oddelegowania go do Grudziądza, gdzie rozwijała się Grudziądzka Sekcja Żużlowa, de facto filia Apatora, później przerodzona w GKM. Jego następcą w toruńskim klubie został wspomniany Alfons Jankowski, jego uczeń.
- Warsztaty były wtedy przy zakładzie, a nie przy stadionie - wspomina Jan Ząbik, wieloletni żużlowiec Apatora. - Chodziłem tam cały czas, bo mnie to interesowało. Działaliśmy więc razem - byłem wprawdzie zawodnikiem, ale chciałem się też czegoś nauczyć. Dostałem od niego dobrą szkołę mechaniki. Jestem mu za to wdzięczny, bo nauczył mnie bardzo wiele. To były trudne czasy. Nasz zakład dorabiał masę części, podobnie jak np. Metron. Oczkiem w głowie pana Moryty był Marian Rose. Był bardzo dobrym zawodnikiem, a pan Moryto starał się zrobić mu sprzęt najlepiej, jak tylko mógł. Nie tylko na ligę, ale i na eliminacje mistrzostw świata.
Tadeusz Moryto, zasłużony mechanik toruńskich żużlowców, miał 91 lat.
