https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne skoki do wody

Hanka sowińska [email protected] 52 326 31 33
Nietrudno przewidzieć, czym może zakończyć się skok do zbyt płytkiej wody, do jeziora czy rzeki, której dna nie znamy
Nietrudno przewidzieć, czym może zakończyć się skok do zbyt płytkiej wody, do jeziora czy rzeki, której dna nie znamy Fot. www.paxcam.com
Nie pomagają apele i reklamy. Każdego roku wielu młodych ludzi traci w wodzie zdrowie lub życie.

- Kiedyś byłem tak sprawny, jak wy. Dziś nie chodzę, nie mogę sam wstać z łóżka i przytrzymać kubka z herbatą. Miałem 16 lat, kiedy nierozważnie skoczyłem do zbyt płytkiej wody i złamałem kręgosłup - mówił niedawno na spotkaniu z uczniami jednej z warszawskich szkół Piotr Pawłowski, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Integracji.

Mówił też, że ma "fajny wózek, ale nie warto zamieniać na niego własnych nóg". Niestety, jak pokazują statystyki, każdego roku wielu młodych amatorów kąpieli i skoków do wody popełnia straszliwy błąd, w wyniku którego ich nogami już do końca życia staje się właśnie inwalidzki wózek.

Nie znasz wody? Nie skacz!

Brawura, lekkomyślność, głupie zakłady "kto skoczy, a kto stchórzy", również alkohol. Takie są najczęstsze przyczyny dramatów, które rozgrywają się nad wodą.
Nietrudno przewidzieć, czym może zakończyć się skok do zbyt płytkiej wody, do jeziora czy rzeki, której dna nie znamy. To, że skaczący uderzy głową o dno, kamień lub korzeń jest prawie pewne. Co się potem dzieje?

Skok może zakończyć się śmiercią lub trwałym kalectwem. W wyniku uderzenia głową o coś twardego następuje uszkodzenie kręgosłupa i rdzenia kręgowego. Lekarze mówią, że rdzeń doznaje gwałtownego szoku. W efekcie zawsze dochodzi do porażenia kończyn dolnych i znacznego niedowładu kończyn górnych.

Chcemy zapobiec nieszczęściu

Przez jeden skok przegrywają życie. Bywa, że chcą je sobie odebrać, bo nie mogą się pogodzić z kalectwem. Tylko dzięki wysiłkom lekarzy i ogromnym sumom wydanym na leczenie (ponad 100 tys. zł) udaje się ich uratować.

Aby zapobiec nieszczęściu Stowarzyszenie Przyjaciół Integracji od wielu lat prowadzi kampanię "Płytka wyobraźnia to kalectwo".
- Chcemy uświadomić młodym ludziom, którzy są najczęstszymi ofiarami brawury nad wodą, jak wielkim zagrożeniem są nieprzemyślane skoki do wody. Co roku, w czasie wakacji, dochodzi do wielu tragedii. Stąd nasza kampania, która ma zapobiec nieszczęściu - podkreśla Pawłowski.

Ofiara młodzieńczej brawury

W 1982 r. skoczył do wody po raz ostatni. - Nie wiedziałem, czym to może się skończyć - zapewnia. - Byłem z kolegą, kąpaliśmy się w rzece, która akurat w tym miejscu była bardzo płytka. Skoczyłem i uderzyłem głową o dno. Jak wielu młodych ludzi żyłem w przekonaniu, że owszem, coś się może stać, ale to nie tragedia. Zrośnie się, wyjdę ze szpitala i wszystko będzie dobrze. Tak mi na początku mówiono: "Poleży pan tydzień, dwa, w najgorszym przypadku miesiąc i wróci do domu". Odnalezienie się w nowej sytuacji bardzo dużo mnie kosztowało. Z tego powodu ta kampania jest moim oczkiem w głowie.

W tym roku kampania prowadzona jest już po raz czternasty. Wspiera ją Rzecznik Praw Dziecka.

Ambasadorzy rozwagi

- Zachęcamy wszystkich do popierania idei, którą promujemy na naszej stronie internetowej. Poprzez zbieranie głosów poparcia, chcemy pozyskać jak największą liczbę jej zwolenników, którzy staną się ambasadorami kampanii, a w konsekwencji będą również przestrzegać przed nierozważnymi zachowaniami nad wodą - mówi Dorota Starzyńska z Integracji, koordynująca całą akcję.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska