Dużą część ostatniej sesji Rady Miasta Chełmna poświęcono bezpieczeństwu w mieście.
Temat wywołał radny Waldemar Piotrowski, który powiedział o dwóch przypadkach napadu na kobiety.
Niestety, policja w Chełmnie nie informuje i nie ostrzega mieszkańców przed - być może grasującym po zmroku na osiedlach - przestępcy.
Nieoficjalnie ustaliliśmy więc, że do napadów doszło przy ul. Skłodowskiej i Polnej.
- To były napady na starsze kobiety, bandycko-rabunkowe - podkreśla Waldemar Piotrowski. - Wszczęte zostały dochodzenia. Mieszkańcy są zbulwersowani i przestraszeni. Widzą kilka przyczyn tej sytuacji i proszą o podjęcie kroków w celu przywrócenia ładu i porządku w mieście. Napisali nawet petycję, podpisali się pod nią, tak na szybko. Jeśli będzie potrzeba zbiorą pod nią jeszcze więcej podpisów.
Marek Olszewski stwierdził, że monitoring to jeden z elementów zwiększający bezpieczeństwo.
- Umożliwia też służbom interwencyjnym szybsze działanie - wskazywał radny Olszewski. - Wiele razy rozmawialiśmy o monitoringu z policją, burmistrzem, radnymi, strażnikami miejskimi i wszyscy wiemy, że jest potrzebny, ale panuje jakaś niemoc i nie możemy tego zrobić. Rozmawiałem z mieszkańcami z Kopernika, są gotowi nawet sami partycypować w kosztach rozbudowy monitoringu. Podobnie jak prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Chełmnie.
Radny stwierdził, że sposobem na obniżenie kosztów monitoringu jest wejście w światłowody.
Burmistrz Chełmna także twierdzi, że więcej kamer w mieście przyniosłoby pożądany skutek.
- Potrzebne do realizacji tej inwestycji jest nasze współdziałanie - mówił Mariusz Kędzierski. - Przy światłowodach rzeczywiście unikamy rycia w ziemi. Członkowie Komisji Bezpieczeństwa rozmawiali o tym z komendantem Straży Miejskiej. Jednak bez pieniędzy się nie obejdzie. Trzeba obliczyć ile i zarezerwować te fundusze w budżecie.
Zdaniem Remigiusza Mikruta rozbudowa monitoringu to tylko likwidowanie skutków.
- A trzeba przeciwdziałać, likwidować przyczyny tego, że źle się dzieje na osiedlu, skoro mieszkańcy wskazują w czym tkwi przyczyna - wskazywał rajca. - Monitoring to za mało.
Burmistrz dyskutował z tą opinią.
- Ja wierzę w monitoring i inne sposoby obserwowania - mówił pierwszy w mieście. - Jednak jestem też świadomy, że jeżeli złodziej zechce, to napadnie staruszkę, bez względu na to czy będzie monitoring czy nie. Ale dzięki kamerom będziemy go potem mogli odszukać i ukarać. Poza tym, pamiętajmy, że akty agresji mają miejsce na całym świecie i nic nas przed nimi nie uchroni.
Zgodził się z nim Grzegorz Dzikowski.
- Rzeczywiście, może ktoś nie będzie reagował na obecność kamer i napadnie kobietę, jednak faktem jest, że przestępczość spadła tam, gdzie jest monitoring - mówił radny Dzikowski. - Na to wskazują statystyki.
A Wojciech Strzelecki przypomniał, że temat poruszali na trzech posiedzeniach Komisji Bezpieczeństwa.
- Komendant Świdlikiewicz zobowiązał się przedstawić kosztorys monitoringu, jak dostaniemy będziemy dyskutować i szukać pieniędzy - zapewnił radny Strzelecki.
Komendant straży miejskiej potwierdza, że przygotowuje taki kosztorys.
- Na razie musimy poznać koszt jednego punktu kamerowego - informuje Zbigniew Świdlikiewicz, szef municypalnych. - Czekam jednak na wycenę światłowodu. Właśnie dziś przyjeżdża człowiek, który jest specjalistą od tego. Jestem jak najbardziej za rozbudową monitoringu w mieście. Chyba wszyscy mieszkańcy chcieliby, aby kamer było jak najwięcej. Wystarczy spojrzeć do statystyk - w tych miejscach, gdzie „wielki brat patrzy” znacznie poprawiło się bezpieczeństwo.