Niechlubni mistrzowie w uchylaniu się od płacenia długów [TOP 10 popularnych wykrętów]

Z tego powodu powstała pierwsza "Top 10" najpopularniejszych wymówek od spłaty długów, którą przygotowali specjaliści z firmy Best, zajmującej się windykacją.

Machną ręką na swoje pieniądze? Nie machną?

- Jeśli pożyczamy pieniądze musimy je oddać, problem sam nie zniknie - podkreśla Katarzyna Gulbicka z Best. - Przecież mają swoich właścicieli i nie ma co liczyć, że machną na nie ręką.

Komornicy są pod ostrzałem krytyki. A dłużnicy? Niektórzy stali się niechlubnymi mistrzami w uchylaniu się od płacenia.
Mówi, że najczęściej spotykanym wykrętem jest stwierdzenie: "Pieniędzy ledwo wystarcza mi na życie, nie stać mnie na spłatę długów".

- W wielu przypadkach sytuacja rzeczywiście jest trudna i potrzeba czasu, żeby stanąć na nogi. Często bywa jednak i tak, że taka osoba równocześnie przeznacza sporo gotówki na przyjemności, rozrywkę i inne cele, odsuwając spłatę zaciągniętych rat na dalszy plan. Postępuje też w myśl zasady "zastaw się, a postaw się". Czyli, przy okazji rodzinnych uroczystości woli zwiększyć zadłużenie niż uczciwie powiedzieć, że w tej chwili nie stać jej na drogie prezenty. Chce udowodnić wyższy status, choć często rzeczywistość jest inna- dodaje Gulbicka.

Dłużnicy tłumaczą się także w taki sposób: "wezmę się za to za miesiąc", "spłacę, jak dostanę większą gotówkę", "dług jest za duży, nie dam rady go spłacić, więc nie będę się nim zajmował", "z firmami windykacyjnymi nie da się dogadać", "bo inni też nie płacą, jestem więc jednym z wielu", "nie oddam, bo kredyt był dla kolegi", "sądziłem, że dam radę spłacić, a auto się zepsuło, to nie moja wina".

- Te przykłady są zwykłymi, tanimi wymówkami, logika na pewno podpowiada co innego. Przed podjęciem decyzji o kredycie warto usiąść i z ołówkiem w ręku zrobić kalkulacje, ile kosztuje życie, opłaty, rachunki, utrzymanie i losowe zdarzenia (takie jak choroba, awaria samochodu czy lodówki). To da odpowiedź czy wystarczy na ratę i pozwoli uniknąć kłopotów w przyszłości - podpowiada ekspertka z firmy Best.

"Ja tu nie pracuję, wpadłem tylko na kawę"

O swoich doświadczeniach z dłużnikami opowiada również Robert Damski, komornik przy Sądzie Rejonowym w Lipnie, który jest szczególnie wyczulony na kombinatorów, którzy uchylają się od płacenia alimentów i gdzie się tylko może forsuje pomysł, by szczególnie tych dłużników objąć dozorem elektronicznym. Na Facebooku napisał, że w Polsce na zaległe alimenty czeka ponad milion dzieci.

Alimenciarze kombinują, żeby nie płacić na dzieci. Jak? [przykłady]

- Dam taki przykład: wszyscy wiemy, że ojciec dzieci jest zatrudniony w tym zakładzie. Zastaję go tam i słyszę: "wpadłem tylko na kawę". Mobilny dozór elektroniczny powie nam prawdę: czy możliwa jest kawa 6 dni w tygodniu po 7-8 godzin? Teraz dłużnicy śmieją się sprawiedliwości prosto w twarz, jak w "Misiu": "nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi?" - twierdzi Damski.
Wspomina: - Zdarza się, że dłużnika, nawet takiego w wieku 40 lat, przyprowadza do kancelarii matka i tłumaczy, że "to na pewno nie jego dziecko", że "to zła kobieta była", a w ogóle, to czego właściwie chcę od jej synka. Inny traktuje kancelarię komorniczą jak biuro pośrednictwa zatrudnienia. Mówi, że on chętnie by zapłacił alimenty, gdybym tylko mu załatwił dobrą pracę. Kolejny kombinuje, jak ukryć majątek, poprzepisywać wszystko, co się da, by "nie zapłacić byłej", i "nie dać się traktować jak bankomat".

W regionie mamy 20 tysięcy dłużników alimentacyjnych, którzy są winni prawie 700 mln zł! Rekordzista nie zapłacił 341 tys. zł - wynika z raportu BIG InfoMonitor.

Z. Ziobro chce wsadzać do więzienia za niepłacenie alimentów powyżej trzech miesięcy (x-news/TVN24):