Wiosną nie tylko można oglądać kwitnące kwiatki, ale niestety też nielegalne wysypiska śmieci. Jedno z nich znajduje się przy ulicy Matki Teresy z Kalkuty w Fordonie. Wygląda tak, jakby podjechał tu jakiś dostawczy samochód i wyrzucił śmieci.
Taką właśnie sytuację widziała nasza Czytelniczka wczoraj w pobliżu ulic Czerwonego Krzyża i Lotników. - Gdy tędy przechodziłam, zobaczyłam podjeżdżającego mercedesa sprintera. Kierowca wyrzucił mnóstwo śmieci w miejscu, w którym już leżał gruz - opowiada pani Małgorzata z Błonia. - Byłam zbulwersowana, przecież nie można śmiecić bezkarnie. Spisałam więc numery rejestracyjne samochodu i zgłosiłam sprawę straży miejskiej. Mam nadzieję, że nie ujdzie mu to na sucho.
- Najczęściej śmieci są wyrzucane tam, gdzie już wcześniej było zanieczyszczone - potwierdza Adam Musiała, kierownik referatu utrzymania czystości w wydziale gospodarki komunalnej. - Dlatego tak ważne jest, aby jak najszybciej je usunąć. Im później to zrobimy, tym śmieci będzie więcej.
Mieszkańcy powinni więc zgłaszać zanieczyszczone miejsca jak najszybciej.
- Można to zrobić wchodząc na stronę www.czystabydgoszcz.pl - informuje Musiała. - W katalogu "czystość w mieście" znajdziemy zakładkę "zgłoś zanieczyszczenie".
Można też zadzwonić pod numer 52 58 58 626 lub 58 58 371. - Inspektorzy bardzo często są jednak w terenie i czasem trudno się dodzwonić - mówi Musiała.
Okazuje się jednak, że tylko 10 procent wykrytych zanieczyszczonych miejsc zgłaszają mieszkańcy, większość - pracownicy Urzędu Miasta i straż miejska.
Najwięcej nielegalnych wysypisk jest na terenie osiedli domków jednorodzinnych i w pobliżu ogródków działkowych. Bardzo dużo takich miejsc jest także w Fordonie.
Coraz częściej inspektorom i municypalnym udaje się złapać śmiecących - nie tylko na gorącym uczynku, ale także... dzięki śmieciom. Ułatwiają im to wyrzucone rachunki, faktury, a w przypadku firm nawet wystawione przez nie paragony fiskalne.
Aby zapobiec powstawaniu wysypisk, miasto kontroluje, czy właściciele posesji podpisują umowy na wywóz śmieci.
- Od 2006 roku osób, które nie podpisały umowy, było aż dwa i pół tysiąca - twierdzi Musiała. - W tej chwili jest ich 500.
Mieszkaniec, który nie podpisze umowy, musi liczyć się z mandatem. Gdy mimo ukarania nie zdecyduje się zawrzeć umowy, może to za niego zrobić prezydent. - W takiej sytuacji jednak opłata jest dwa razy wyższa - mówi kierownik referatu. - I tak jeśli miesięcznie wywóz pojemnika kosztuje 50 złotych, to w tym szczególnym wypadku będzie kosztować aż 100 złotych. Wydaje się, że to nie dużo, ale w ciągu roku to już spora kwota.
W Bydgoszczy jak dotąd nie było takiego przypadku - urzędnicy jednak zapewniają, że nie zawahaliby się do tego posunąć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Porwała Mateuszka w "M jak Miłość". Nieznana historia Joanny Kasperskiej
- Aktorka Lena Góra prawie pokazała widowni obnażony dekolt! To działo się na scenie
- Maffashion i Michał mają wspólne plany po "TzG". To sporo mówi o ich relacji
- Ałła Pugaczowa była supergwiazdą ZSRR. Dziś ma nową twarz i dzieci w wieku wnuków