Obecnie trwa adaptacja budynków po Centralna Pralnia Służby Zdrowia. Pralnia firmy Bardusch miała rozpocząć działalność w połowie tego roku. Inwestycję opóźniły przeciągające się procedury administracyjne. Dla działki przy Grudziądzkiej 44/46 i okolicznych terenów nie został opracowany plan zagospodarowania przestrzennego.
- Podciągnięcie wodociągu i energii elektrycznej wymagało wielu uzgodnień - tłumaczy Sławomir Kacprzak, kierownik toruńskiej pralni. - Mimo iż w tych budynkach już wcześniej funkcjonowała pralnia, trzeba było przystosować lokal do obecnych wymogów sanitarnych i technologicznych. Będzie to pralnia z nowoczesną linią technologiczną.
Teraz trwają roboty
W pierwszej kolejności punkt ma obsługiwać zakłady przemysłowe. - Będziemy leasingować i prać odzież roboczą - mówi Kacprzak. - Wyjdziemy też z ofertą dla hoteli i zakładów gastronomicznych. Mamy nadzieję, że przed końcem roku ukończymy pierwszy etap przedsięwzięcia.
Według wcześniejszych zapowiedzi firma Bardusch ma zainwestować ok. 4 mln euro i zatrudnić 70 osób. - Na początku stan zatrudnienia będzie mniejszy - mówi Kacprzak.
Centralna Pralnia Służby Zdrowia została zlikwidowana w czerwcu ub.r. Była nierentowna i przynosiła straty. Placówka była zakładem budżetowym samorządu województwa.
Według marszałkowskich urzędników pralnia, która korzystała ze starych maszyn, nie miała szans z prywatną konkurencją. Bardusch przejął majątek polikwidacyjny CPSZ po wygranym przetargu.
Rodzinna firma z tradycją
Niemiecka firma powstała w 1871 r. w Ettlingen. Oprócz Niemiec działa również we Francji, Szwajcarii, Hiszpanii, Brazylii oraz na Węgrzech. Zajmuje się wynajmem odzieży roboczej i jej serwisowaniem. Pierze także bieliznę, obrusy oraz ręczniki. Z jej usług korzystają m.in. szpitale, hotele, zakłady gastronomiczne i przemysłowe.
Bardusch obsługuje ok. 70 tys. klientów, zaopatruje ponad 1 mln ludzi w ubrania robocze i artykuły ochrony osobistej, a w swoich pralniach przerabia codziennie 275 ton - czytamy na stronie internetowej polskiego oddziału firmy.