https://pomorska.pl
reklama

Niepełnosprawni do teatru w Bydgoszczy powinni się anonsować

- Zapraszam do kontaktu co najmniej 3 dni przed datą spektaklu, by sprawdzić dostępność miejsc i umożliwić nam podjęcie działań, które pozwolą wszystkim widzom bezpiecznie i komfortowo uczestniczyć w spektaklu - poleca dyrektor Teatru Polskiego osobom niepełnosprawnym.
- Zapraszam do kontaktu co najmniej 3 dni przed datą spektaklu, by sprawdzić dostępność miejsc i umożliwić nam podjęcie działań, które pozwolą wszystkim widzom bezpiecznie i komfortowo uczestniczyć w spektaklu - poleca dyrektor Teatru Polskiego osobom niepełnosprawnym. Dariusz Bloch
Wracamy do sprawy niepełnosprawnej bydgoszczanki, która nie dostała zgody na to, by na spektakl w Teatrze Polskim przyjść z leżakiem, umożliwiającym jej udział w wydarzeniu. Po naszej interwencji dyrektor TP wyraził ubolewanie i poprosił ją o spotkanie, z którego potem zrezygnował.

Przypomnijmy, pani Monika, doktor psychologii pod koniec stycznia chciała się wybrać do Teatru Polskiego na „Beksińskich” granych na tzw. małej scenie. Zarezerwowała bilety dla siebie i opiekuna, najpierw przez internet, potem telefonicznie. W rozmowie z pracowniczką kasy powiedziała, że przyjdzie z leżakiem, który umożliwia jej udział w różnego rodzaju wydarzeniach kulturalnych - cierpi na Zespół Ehlersa-Danlosa, który objawia się deficytem układu ruchu i który powoduje silny ból gdy stoi i siedzi.

Po kilkunastu minutach dostała telefon z informacją, że „scenografia spektaklu nie pozwala na umieszczenie leżaka na widowni” i że w zamian może dostać płytę DVD z nagraniem sztuki albo wybrać inny spektakl, ale grany już na dużej scenie. Potem była rozmowa z kierownikiem działu promocji i sprzedaży. Od niego usłyszała, że nie może wziąć udziału w spektaklu, bo... nie ma już miejsc, a później: „i tak już musimy naginać przepisy, żebyście mogli przebywać na sali”.

Więcej o sprawie: Bydgoski teatr jednak nie dla każdego - osoba niepełnosprawna miała kłopot

Pani Monika po wszystkim wysłała do dyrektora teatru list z prośbą o wyjaśnienie sytuacji.

6 lutego poprosiłam teatr o komentarz, dwa dni później usłyszałam, że instytucja mi odpowie, ale po zaplanowanej na 16 lutego premierze. Wbrew zapowiedziom dyrektor TP skomentował zajście dzień po publikacji mojego tekstu. 13 lutego wydał oświadczenie, w którym wyraża ubolewanie i zapewnia, że odpowie na pismo pani Moniki, a jednocześnie tłumaczy, dlaczego kobieta nie dostała się na wybrany przez siebie spektakl.

„Jest grany na kameralnej scenie teatru, jej widownia liczy 113 miejsc – widzowie siedzą na krzesłach usytuowanych na podestach. 30 stycznia 2019 r., czyli na dzień przed spektaklem, pracownicy sprzedaży po raz pierwszy zostali poinformowani telefonicznie o alternatywnej motoryce pani Moniki, a także o wymogu przenośnego leżaka (...). Stan rezerwacji biletów wynosił już wówczas 98 proc. – niemal cała widownia była zajęta. Nie istniały więc już techniczne możliwości, aby umieścić leżak na widowni w taki sposób, aby nie powodować zagrożenia dla bezpieczeństwa przeciwpożarowego tak pani Moniki, jak i pozostałych uczestników spektaklu” - pisze Łukasz Gajdzis.

Oświadczenie dyrektora Teatru Polskiego: Bydgoski teatr nie dla niepełnosprawnych? Jest reakcja dyrektora Teatru Polskiego na naszą publikację!

Dodaje też, że pani Monice zaproponowano wtedy udział w „Beksińskich” ale dzień, lub dwa dni później, a ona się na to nie zgodziła - stąd propozycja wręczenia jej płyty DVD. Problem jednak w tym, że nie zrobiono tego - o takiej możliwości dowiedział się dopiero znajomy kobiety, który w tej samej sprawie zadzwonił do teatru.

Kilka dni po naszej interwencji Gajdzis odpisał pani Monice na jej pismo. - Dyrektor wyraził ubolewanie, że nie udało mi się obejrzeć spektaklu w dogodnym terminie - mówi Monika. - To niestety wypacza postulaty, jakie zawarłam w moim piśmie. Wyraźnie daję tam do zrozumienia panu dyrektorowi , w jaki sposób zostałam potraktowana przez jednego z jego pracowników. Płyta DVD, rozbieżne tłumaczenia, dyskryminacja - to upokarzające. W tym jest pies pogrzebany.

Zapytaliśmy Łukasza Gajdzisa, czy jego zdaniem słowa wypowiedziane przez kierownika działu sprzedaży i promocji („I tak naginamy przepisy, żebyście mogli przebywać na sali”) były na miejscu. Nie odpowiada wprost. - Po otrzymaniu maila od pani Moniki, zaprosiłem wszystkich pracowników działu na spotkanie - mówi szef TP. - Uczuliłem ich, że w teatrze nie ma zgody na jakiekolwiek przejawy dyskryminacji, zaś ich rolą jest profesjonalna i życzliwa obsługa widzów.

Dyrektor instytucji w odpowiedzi, jaką przesłał pani Monice prosi również o spotkanie .„W odpowiednim dla pani i dla mnie terminie i miejscu” - pisze. I dodaje, że skontaktuje się z nią sekretariat teatru. Do spotkania jednak nie dojdzie. - Odpisałam, że chętnie się spotkam. W rozmowie z sekretarką zastrzegłam jednak, że nie mogę się z dyrektorem zobaczyć „na mieście”, bo mój stan zdrowia bardzo utrudnia wychodzenie z domu i wymaga angażowania osób trzecich. Zaprosiłam go więc do mojego mieszkania.

W odpowiedzi Gajdzis napisał jej: „Nie będę w stanie spotkać się w pani mieszkaniu prywatnym, gdyż wykracza to poza pełnioną przeze mnie funkcję”. Dodał też, że zaprasza ją na każdy spektakl: „Wierzę, że wtedy uda nam się spotkać i porozmawiać”. Jego propozycja miała zatem charakter wyłącznie kurtuazyjny? - Sprawa dotyczyła funkcjonowania instytucji publicznej jaką jest teatr, stąd propozycja spotkania w dowolnej przestrzeni publicznej - mówi nam dyrektor teatru.

Jak na to wszystko reaguje pani Monika? - Jest mi przykro. Ja chcę po prostu iść na spektakl, jak każdy człowiek, który dokonuje rezerwacji na przedstawienie - mówi. - Wystarczyłoby odrobinę dobrej woli i empatii, innego nastawienia. Tymczasem wciąż nie wiem, jaki był konkretnie powód, że odmówiono mi uczestnictwa w spektaklu. Padały już różne argumenty - od braku możliwości wstawienia leżaka ze względu na scenografię, przez kuriozalną informację o braku miejsc na spektakl, po powoływanie się na przepisy PPOŻ.

Jak więc było? Pytamy dyrektora. - Treść oświadczenia jasno wskazuje, że wszystkie wymienione powody złożyły się na brak możliwości realizacji rezerwacji 31 stycznia - odpowiada.

Po naszym tekście odezwali się inni niepełnosprawni, którzy również mieli problem, by dostać się do teatru (o tym w kolejnych wydaniach „Pomorskiej”). Pytamy więc - co mają zrobić, by już więcej nie odejść z teatru kwitkiem? - Zapraszam do kontaktu co najmniej 3 dni przed datą spektaklu, by sprawdzić dostępność miejsc i umożliwić nam podjęcie działań, które pozwolą wszystkim widzom bezpiecznie i komfortowo uczestniczyć w spektaklu - poleca dyrektor TP.

Do sprawy wrócimy.

Czego wstydzą się kobiety? Aktorki i psycholog dyskutują.

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
marta

Czytałam ten tekst z wielką atencją i mam nieodparte wrażenie, że dziennikarka koniecznie chce złapać na czymś dyrektora - który złapać się nie daje z resztą i z dużą dozą kultury osobistej odpiera ataki - a niepełnosprawna widzka i zaistniała sytuacja jest przyczynkiem do rozpoczęcia nowej kampanii krzyżowej wobec niepasującego środowisku, którego pani redaktor jest częścią, dyrektora. Jeszcze słowo - Pani Moniko, przykro mi, że taka sytuacja miała miejsce i wierzę szczerze, że dyrektor teatru również nad tym ubolewa. Jednocześnie proszę nie dać się wciągnąć i służyć za przynętę w rozgrywkę dziennikarka - dyrektor teatru. Jestem przekonana, że sprawa jest nakręcana nie z troski o niepełnosprawnych widzów teatru, a z niechęci wobec dyrektora. 

G
Gość
Szanowna Pani, roszczenie w stosunku do Teatru Polskiego są niezasadne ponieważ jak w pełni Pani zdaje sobie sprawę przebudowanie widowni małej sceny zgodnie z przepisami bezpieczeństwa wymaga czasu w związku z powyższym należy liczyć się z faktem odmowy jeżeli zgłasza się chęć zakupu biletu w przeddzień lub w dniu spektaklu. Na przyszłość jak zasugerowała dyrekcja Teatru wystarczy zgłosić chęć zakupu biletu odpowiednio wcześniej. Z treści przytoczonych przez Panią faktów jasno wynika, że nie odmówiono Pani definitywnie obejrzenia spektaklu wystawianego na deskach teatru.
Życzę Pani wielu pozytywnych wrażeń podczas oglądania spektakli w Teatrze Polskim.

Stały widz Teatru.

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska