W sobotę wisiały co prawda nad rynkiem czarne chmury, ale tylko pokropiło.
Pierwszy dzień teatralnego przeglądu najgorzej wypadł dla chojnickiego teatru "Niepokornego", który z powodu ulewy po prostu nie wystąpił. Jest obietnica, że pod koniec wakacji zobaczymy spektakl przygotowany na fiestę.
Chuligani na "Głodzie"
Za to "Głód" Teatru Formy z Wrocławia został pokazany w nietypowej przestrzeni domu kultury, co skończyło się nie do końca tak, jak by sobie życzyli i aktorzy, i część widzów. Szkoda, że mimowie Józefa Markockiego musieli grać przy niewybrednych komentarzach średnio zainteresowanych sztuką młodych ludzi, na dodatek zakłócających innym odbiór spektaklu. Na ulicy czy w fosie jest przynajmniej wolność wyboru - idę dalej albo oglądam. W domu kultury młodzi zasiedzieli się w fotelach, a raczej trudno przypuszczać, żeby z miłości do teatru.
Krasnale i żaby
W sobotę frajdę miały przede wszystkim dzieci. Bo to dla nich pokazywał sztuczki teatr "Pinezka" z Gdańska. Opowieść o krasnalach iskrzyła się humorem, a widownię ujęła też wciąganiem jej do gry. Co niektórzy próbowali żonglerki, tańca, część dostawała maczugą po głowie ... Śmiechu było co niemiara.
Bluesowo było na spektaklu w fosie miejskiej, kiedy występował teatr Wielkie Koło z Będzina, ale historia o żabim królestwie najbardziej trafiała do najmłodszych. Pokropiło i pod koniec widownia niebezpiecznie stopniała.
Teatr "Feta" z Gdańska przywiózł historię gdańskiej wódki Goldwasser. Ten obrazek miał kilka ładnych scen, ale nie porywał głębią.
Niedzielę zdominowały przedstawienia dla najmłodszych, tylko na koniec wystąpili Ukraińcy ze znanego chojniczanom teatru Voskresinnia ze Lwowa.
W sumie ta Fiesta była mało odkrywcza i nie tak ambitna, jak to niegdyś bywało. Czy chodzi tylko o pieniądze, których jest coraz mniej?
