Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niesamowity mecz w Chojnicach - padło 8 bramek, ale punkty odjechały

Aleksander Knitter
w identyczny sposób strzelił dwie bramki
w identyczny sposób strzelił dwie bramki Aleksander Knitter
Napastnicy tym razem zrobili swoje - 8 bramek i trzy poprzeczki. O dziwo, tym razem winę za porażkę w kolejnym meczu II ligi można spokojnie zrzucić na fatalnie grającą obronę Chojniczanki.

Chojniczanka - Tur Turek 3:5 (0:2)
Bramki: Parzy (50, 52), Sierant (70).
CHOJNICZANKA: Baran - Mikołajczyk, Atanackovic (31. Magdziński), Sierant, Jakosz, Ziemak (46. Lenart), Parzy, Hajdamowicz, Trojanowski (31. Gibczyński), Andruszczak, Kaźmierowski.
Sędziował: Mariusz Czyżewski (Olsztyn). Widzów: 1300. Żółta kartka: Andruszczak.

Po wygranej na wyjeździe z Elaną chojniczanie na pewno liczyli, że u siebie z Turem też sobie poradzą. A tu w 1 min. było 0:1, a po 30. min już 0:2 po golach Damiana Sędziaka, który ośmieszył chojnickich defensorów, mijających ich jak tyczki i pakując piłkę do bramki. Trener Grzegorz Kapica momentalnie po drugiej bramce zmienił Atanackovica i Trojanowskiego, a wpuścił Magdzińskiego i Gibczyńskiego. Do przerwy jednak te zmiany nic nie wniosły, a piłkarze gospodarzy zaczęli popełniać rażące błędy, nie potrafili przyjąć piłki i dlatego kibice żegnali ich po pierwszej połowie gwizdami. Z trybun leciały też błagania: "Kapica, no weź coś zmień!"

Na drugą połowę nie wyszedł już słabo grający Sławomir Ziemak, a zamienił go Tomasz Lenart. Ale żaden z nowych piłkarzy nie zmienił oblicza meczu, a brak środkowych pomocników odbił się w samej końcówce. Nadzieje kibiców odżyły w 50. i 52. min., kiedy to dwukrotnie z lewego skrzydła urwał się Tomasz Parzy i po długim rogu dwukrotnie pokonał dobrze broniącego w tym meczu Gerarda Bieszczada. Gdzie jednak podczas tego meczu byli chojniccy obrońcy nie wie chyba nikt, bo przy trzeciej bramce dla Tura żaden nie pofatygował się powalczyć przy górnej piłce z Robertem Stachowiakiem.

W 70. min po zagraniu piłki ręką przez obrońcę Tura sędzia podyktował rzut karny, a wyrównał Robert Sierant. Karnego Mariusz Czyżewski mógł, a nawet powinien podyktować już wcześniej w 46. min, kiedy to faulowany był Artur Andruszczak w polu karnym. Ale w zamian ukarał chojnickiego zawodnika żółtą kartką.

Żadna z drużyn nie była jednak zadowolona z remisu i w ciągu siedmiu minut kibice oglądali aż trzy strzały w poprzeczkę. Najpierw trafił w nią z wolnego Tomasz Lenart, potem po przeciwnej stronie Filip Marciniak i ponownie Tomasz Parzy.

Chojniczanka nie odrobiła lekcji z poprzednich spotkań, przegranych w doliczonym czasie gry i w ostatniej minucie meczu po fatalnie rozegranym rzucie rożnym goście wyszli z kontrą, a akcję zamknął były piłkarz Chojniczanki - Filip Marciniak. - Dziękuję kibicom za tak miłe przyjęcie i na pewno mogą być zadowoleni z tego meczu, bo był emocjonujący. Czuję się świetnie w Chojnicach i dlatego grało mi się ciężko. Miałem jednak okazję w końcówce meczu i musiałem strzelić bramkę - powiedział "Pomorskiej" zadowolony piłkarz.
Chwilę później gospodarzy dobił Damian Sędziak.

OPINIA TRENERA:
Grzegorz Kapica (Chojniczanka): - Może zabrzmi to nielogicznie, ale jestem zadowolony z postawy zespołu. Zawodnicy potrafili wyciągnąć wynik z 0:2 i 2:3 na 3:3. W tym meczu zawiedli jednak ci, na których do tej pory byliśmy pewni, czyli obrońcy. Z widowiska i emocji kibice, mimo złego wyniku, powinni być zadowoleni.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska