Zjazd bydgoskiego klub jest błyskawiczny. Od momentu kiedy okazało się, że Zawisza nie uzyska awansu do ekstraklasy, spotykają go same złe rzeczy.
Najpierw Radosław Osuch ogłosił, że sprzedał swoje 95 procent akcji w spółce WKS Zawisza tajemniczemu nabywcy. Jak się potem okazało, był nim jego znajomy Artur Czarnecki. W spółce od dłuższego czasu działo się źle. Pojawiły się problemy finansowe, które skutkowały brakiem wypłat dla zawodników, którzy hurtowo rozwiązywali kontrakty. Drugim problemem były sprawy organizacyjne. Władze spółki nie potrafiły przygotować dokumentów potrzebnych do uzyskania licencji na grę w I lidze. Podstawowym był brak raportu biegłego rewidenta. W efekcie Komisja Licencyjna PZPN odmówiła licencji na grę na zapleczu ekstraklasy. Władze spółki mogą ubiegać się o licencję na grę w II lidze, ale trudno przypuszczać, by do 20 czerwca zgromadziły potrzebne dokumenty. Wydaje się, że spółka istnieje tylko po to, by transferować ostatnich cennych graczy (Maciej Kona, Szymon Lewicki, Jakub Łukowski, Mica, Damian Węglarz).
Rafał Bruski, pytany o problemy Zawiszy, stwierdził że właściwie nic wielkiego się nie stało i zapowiedział pomoc w dalszym szkoleniu dzieci i młodzieży. Efektem tej zapowiedzi było powstanie Między-Uczniowskiego Klubu Sportowego, który będzie funkcjonował w ramach CWZS Zawisza. Opracowywany jest statut MUKS, a CWZS na 4 lipca zapowiedział Walne Zebranie Delegatów, które ma przyjąć nowy podmiot w swoje struktury.
Problemy Zawiszy przeniosły się na grunt polityczny. Członkowie PiS - radny Tomasz Rega i poseł - Łukasz Schreiber dopytywali dlaczego miasto jako udziałowiec tak łatwo oddało Osuchowi funkcję przewodniczącego Rady Przewodniczącego. W ich opinii dzięki temu ruchowi miasto straciło kontrolę nad spółką. Jednocześnie zarzucili, że miasto wpompowało w spółkę ponad 17 milionów, a w efekcie zespół nie zagra w żadnej lidze. W ich opinii to się ociera o niegospodarność.
Prezydent odpowiedział, że nie ma sobie nic do zarzucenia i podkreślił, że na sprzedaż akcji Zawiszy przez miasto Osuchowi zgodę udzielili radni.
W walce o swoje nie ustaje Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza czyli trzeci udziałowiec w spółce. Stowarzyszenie ma w rękach dwa niepodważalne atuty. Prawo do loga i nazwy Zawisza jeśli chodzi o zespoły występujące w rozgrywkach piłkarskich. Prawa do tych znaków potwierdził wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Władze CWZS już zapowiedziały, że będą walczyły o prawo do użytkowania nazwy.
Włodarze SP Zawisza zabiegali o spotkanie z prezydentem Bruskim, by porozmawiać o przyszłości futbolu w Bydgoszczy, ale on poinformował ich, że dopóki logo stowarzyszenia widnieje na stronie kiboli, a SP Zawisza nie odetnie się od treści tam firmowanych, to o żadnym spotkaniu nie może być mowy.
Rafał Bruski o sytuacji Zawiszy Bydgoszcz.
Z kolei kibole zapowiedzieli na wtorek 21 czerwca demonstrację przeciwko poczynaniom prezydenta Bruskiego, uważając, że to on wspólnie z Osuchem doprowadzili do tego, że Zawisza znika z mapy piłkarskiej kraju.
To wszystko zapowiada, że wokół Zawiszy na pewno nie będzie spokojnie. W atmosferze konfliktu trudno cokolwiek zbudować. Z tego powodu można mieć duże obawy o przyszłość seniorskiego futbolu w Zawiszy.
Dla przypomnienia. W 1998 roku Zawisza został wycofany z rozgrywek centralnych, wtedy z II ligi (drugi poziom rozgrywkowy). 10 lat zajął powrót do rozgrywek centralnych. W 2008 roku bydgoski zespół awansował do II ligi (trzeci poziom rozgrywek). Aby wrócić do poziomu z 1998 roku potrzeba było jeszcze 3 lat. To wszystko pokazuje jak trudno wrócić do poziomu, z którego tak łatwo się zrezygnowało.
Póki co Zawisza jest w gorszej sytuacji niż ostatnio Łódzki Klub Sportowy i Widzew Łódź, które zaczynały od IV ligi.