Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieszawa. Demokracja po swojemu. Mieszkańcy, którzy przyszli na sesję dyrygowali, kiedy radni mogą zrobić przerwę w obradach

Jadwiga Aleksandrowicz
W obradach udział wzięła duża grupa mieszkańców
W obradach udział wzięła duża grupa mieszkańców Fot. Wanda Wasicka
Sesja z dwiema uchwałami w programie trwała prawie 5 godzin. Dzięki jednej radnej i przybyłym na obrady mieszkańcom.

Mieszkańcy wiedzą lepiej?

Radna Beata Belter (z lewej) wytykała przewodniczącemu Marianowi Tołodzieckiemu (z prawej) błędy
Radna Beata Belter (z lewej) wytykała przewodniczącemu Marianowi Tołodzieckiemu (z prawej) błędy Fot. Wanda Wsicka

Radna Beata Belter (z lewej) wytykała przewodniczącemu Marianowi Tołodzieckiemu (z prawej) błędy
(fot. Fot. Wanda Wsicka)

Sesję zwołano w trybie pilnym, bo na wcześniejszej radni nie uchwalili ani kredytu na łatanie finansowych dziur w Zespole Szkół, ani przesunięć w budżecie, co rzekomo skutkowało wstrzymaniem wypłat stypendiów socjalnych. Nie uchwalili dlatego, że mieli zbyt mało informacji o finansach szkoły i miasta. Chcieli mieć czas na zapoznanie się z tym, jakie skutki pociągną za sobą przyjęte przez nową radę obie uchwały. Między sesjami zrobiło się gorąco, bo mieszkańcy, którzy czekali na wypłatę stypendiów socjalnych, nie dostali ich, a w magistracie informowano ich, że to z winy nowej rady.

Katarzyna Błaszczyk, wiceprzewodnicząca rady, konsultowała tę sprawę w Urzędzie Wojewódzkim, który daje 80 procent dotacji celowej na stypendia.
- Powiedziano mi, że nie potrzebna była uchwała rady, a pieniądze, które z Urzędu Wojewódzkiego dostaje miasto, nie mogą być wydane na inny cel - tłumaczyła na sesji, ale mało kto spośród przybyłych na sesję mieszkańców słuchał jej argumentów. Ludzie mieli w głowach jedno: to nowa rada wstrzymała wypłatę stypendiów.

Także nowa rada, według mieszkańców, a konkretnie jej przewodniczący MarianToło-dziecki, zwalnia dyrektorkę Zespołu Szkół. Ktoś im zaszczepił tę wiedzę i nie pomogły tłumaczenia przewodniczącego, a potem burmistrza Andrzeja Nawrockiego, że to burmistrz uzgodnił nie tylko z kuratorium, ale i z samą Renatą Pypkowską, że przestanie ona być dyrektorką ZS z końcem stycznia 2011 roku.

- Będziemy bronić pani dyrektor, nie pozwolimy jej zwolnić - zapowiadały kobiety z rady rodziców gimnazjum i rady rodziców liceum. Na poprzedniej sesji wiele zarzutów postawił dyrektorce Maciej Błaszczyk, przewodniczący rady rodziców w szkole podstawowej. Mówił wówczas m.in. o długach szkoły. Teraz okazało się że długi ZS nie wynoszą nie 270 tys. złotych, jak informowano radnych na sesji tydzień wcześniej, a ponad 308 tysięcy złotych. Zaciągany przez miasto kredyt w wys. 250 tys. złotych, spłacany w latach 2011- 2013 roku, ma być przeznaczony na pokrycie tego długu. Resztę mają pokryć wolne środki budżetu miasta.

Krytyka i oracje

Radni ostatecznie zgodzili się na ten kredyt, podobnie jak na zmiany w budżecie. Ale zanim to się stało, stracili półtorej godziny na wysłuchanie odczytywanego protokołu z poprzedniej sesji. Zażądała tego radna Beata Belter przy wtórze głosów mieszkańców, a zdenerwowany przewodniczący rady wniosku w tej sprawie nie poddał pod głosowanie, tylko zaczął czytać protokół.

Mieszkańcy i ta sama radna nie pozwolili na krótką przerwę po tym maratonie i ostatecznie pierwszą przerwę w obradach ogłoszono 3,5 godziny po ich rozpoczęciu. Nie przeszkodziło to radnej Betler krytykować przewodniczącego za złamanie m.in. ustawy o... bhp.

Po raz pierwszy od 20 lat mieszkańcy mają prawo zabierać głos na sesjach. Tę demokratyczną zdobycz wprowadziła nowa rada. Tyle, że zamiast składać wnioski i zapytania, bo tak brzmi ten punkt obrad, krytykowali radnych, wyrażali swoje opinie o ich pracy; pouczali, by czytać dokumenty ze zrozumieniem; domagali się wyjaśnień, dlaczego radni, którzy zorganizowali zebranie w szkole, nie przeprosili dyrektorki za to, że o zebraniu nie wiedziała; apelowali by radni zrezygnowali z diet.

Obrady trwałyby krócej, gdyby nie oracje wygłaszane co chwilę przez radną Belter, niczego nie wnoszące do meritum obrad, a wzbudzające jedynie aplauz przybyłych mieszkańców, reagujących oklaskami choćby na uprawianą przez radną krytykę pracy przewodniczącego rady i niektórych radnych, podkreślajac swoją wiedzę i doświadczenie.

Wśród mieszkańców, uczestniczących w obradach były osoby, od których czuć było alkohol. Nikomu to jednak nie przeszkadzało. Przeciwnie, radna Belter częstowała ich przyniesionymi bułeczkami, cukierkami i napojami, stojącymi na stole przeznaczonym dla radnych.

Mieszkańcy zapowiedzieli, że będą chodzić na każdą sesję i nie pozwolą, by radni podjęli jakąkolwiek uchwałę wbrew ich stanowisku czy woli. Pomyliły się im role. Radni to wybrani przez mieszkańców przedstawiciele. Z chwilą wrzucenia kartki do urny rola wyborcy się kończy. Wyborcy oczywiście mogą wyrażać opinie, postulować, krytykować, ale w określonym prawem trybie. Nie mają prawa wpływać na przebieg sesji czy sposób głosowania radnych, ani zakłócać obrad rady. Jeśli im się rada nie podoba - mogą ją odwołać w referendum.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska