Przytaczając informację uzyskana od osoby zajmującej się gospodarką komunalną w mieście, podaliśmy, że w powiecie zakwestionowano niektóre faktury Klubu Sportowego Jagiellonka dotyczące promu.
,a href="http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120203/INNEMIASTA01/236182121">Czy wiosną nieszawski prom wypłynie? Teraz jest uwięziony w lodzie
Tymczasem KS Jagiellonka, który zajmował się promem od czerwca do 1 grudnia ubr nie dostał żadnych pieniędzy z kwoty 70 tys. złotych dotacji, jaką powiat przekazał miastu na zapewnienie przeprawy promowej. Marian Ochociński, skarbnik urzędu miasta, wyjaśnił nam, że w praktyce dotacją z powiatu dysponowało miasto.
- Dwie największe faktury wystawiono na nieszawską firmę z NAT- TOM pani Kozłowskiej, która przygotowywała prom do eksploatacji, oraz na bydgoską firmę, która wykonała mosiężne odlewy części do promu - powiedział nam. Dodał, że pierwsza faktura opiewa na kwotę 27 tys. złotych, druga na 15 tys. złotych. Są też faktury na wypłaty wynagrodzeń osób obsługujących prom i osoby nadzorującej jednostkę.
- Jagiellonka otrzymała jedynie refundację w wysokości tysiąca sześciuset złotych za pracę oddelegowanej przez nią osoby do pracy na promie. Zatrudniona była tylko przez miesiąc - wyjaśnił skarbnik miejski.
Nie po raz pierwszy przekonujemy się, że z przejrzystością pracy Urzędu Miejskiego nie było najlepiej. Świadczą o tym sprawy, jakimi zaskakiwany jest nie tylko nowy burmistrz, ale i doświadczeni radni. Nowa administracja próbuje usprawnić pracę urzędu, ale z dotarciem do dokumentów różnie bywa. Niemniej przepraszam Czytelników i Klub Sportowy Jagiellonka za wprowadzenie w błąd.