I tych na Placu Kazimierza Jagiellończyka - nie zabrakło. Przybyli mieszkańcy Nieszawy, przedstawiciele władz samorządowych, organizacji społecznych, młodzież, zasłużeni obywatele. Był także Michał Zalewski, prezydent zaprzyjaźnionego Torunia. Dziś zaprzyjaźnionego, bo w dawnych czasach różnie bywało...
Swą trzecią lokację w 1460 r. Nieszawa zawdzięcza królowi Kazimierzowi Jagiellończykowi. Wcześniejsza, z 1424 r., która sytuowała Nową Nieszawę nieopodal dybowskiego zamku w Toruniu, nie podobała się tamtejszym mieszczanom. Ich zabiegi o likwidację miasta powiodły się i tak Nieszawa, dzięki przywilejowi Kazimierza Jaggiellończyka, znalazło sobie kolejne miejsce, które zajmuje do dziś.
W przeszłości, teraźniejszości i przyszłości - Nieszawa zawsze związana była z Wisłą, i wciąż z nią wiąże nadzieje na swoje sukcesy. Dawniej było to handel zbożem, dzięki któremu miasto rozkwitało. W czasach współczesnych, niestety, odwróciło się od Wisły, tak zresztą, jak cała gospodarka w kraju. A przyszłość? W tym największa nadzieja Nieszawy - między innymi w budowie zapory wodnej, o którą walczą już od lat.
Uroczystość 550-lecia trzeciej lokacji była okazją, by o tych nadziejach Nieszawy powiedzieć. Ale też była to po prostu okazja do dobrej zabawy. Nieszawianie przygotowali się bardzo starannie.
Na Placu Kazimierza Jagiellończyka odprawiona została msza, następnie obejrzeliśmy inscenizację, przybliżającą historyczne wydarzenia z piętnastego wieku, których kulminacyjnym momentem był wjazd króla Kazimierza Jagiellończyka wraz ze świtą na nieszawski rynek.