- Dlaczego Związek Gmin Ziemi Kujawskiej znów zaciągnął kredyt dla Nieszawy?
- Bo w piątek kończył się termin spłaty wcześniejszego kredytu, zaciągnętego na uregulowanie długu tego miasta za ścieżkę rowerową. Budowa ścieżki to wspólne zadanie kilku gmin, które podpisały porozumienia, określające zobowiązania każdej z nich. Nieszawa się z tego nie wywiązuje, a Związek musiał rozliczyć się z wykonawcą. Rok temu wzięliśmy kredyt, by pokryć zobowiązania Nieszawy. Liczyliśmy na zwrot tych pieniędzy. Ostatnia wpłata była w lutym. Wciąż czekamy na 76 tysięcy złotych z odsetkami.
- Może miasto ma problemy?
- To wszyscy wiemy, ale proszę zrozumieć samorządowców z kilku gmin, także tych, gdzie ścieżka nie jest budowana. Dlaczego mają płacić za Nieszawę? A tak może się stać, jeśli miasto nie rozliczy się ze Związkiem. Dlatego w głosowaniu nad kredytem nie było jednomyślności. To nie Nieszawa prosiła o kolejny kredyt. Przeciwnie, nie reagowano na nasze pisma i prośby o rozliczenie się. Kolejny kredyt to inicjatywa zarządu ZGZK, by uniknąć jeszcze większych kłopotów.
- Niektórzy delegaci proponowali, by po prostu oddać sprawę do sądu.
- Tak, ale to ostateczność. Sprawa by się ciągnęła, byłyby dodatkowe koszty i nie wiadomo, czy udałoby się ściągnąć z Nieszawy dług ze stale rosnącymi odsetkami. Kolejny kredyt jest dla nas ryzykowny, bo gdyby nieszawianie nadal nie płacili, to ten kredyt wraz z odsetkami obciąży konto ZGZK i wpłynie proporcjonalnie na wskaźnik zadłużenia wszystkich gmin. Wciąż mam nadzieję, że Nieszawa ureguluje swój dług. Daliśmy jej ostatnią szansę.