Goście przybyli z prezentami
"Rok sarny" to hasło przedsięwzięć większego programu na rzecz przyrody "Ożywić pola". Prowadzi go redakcja miesięcznika "Łowca Polski" wspólnie z Polskim Związkiem Łowieckim.
W sali gimnastycznej Zespołu Szkół w Nieszawie zgromadziło się w pięknej scenografii, nawiązującej do lasu i ogniska, kilkudziesięciu uczniów, kilkoro nauczycieli oraz goście, a wśród nich poseł Domicela Kopaczewska, Mirosław Głogowski, redaktor naczelny miesięcznika "Łowiec Polski", Bogdan Bronowski, członek rady programowej tego pisma i Aleksander Kuluś z Koła Łowieckiego "Wiarus" w Ciechocinku. Przyjechała też reprezentacja Zespołu Szkół w Zbrachlinie (gm.Waganiec) z nauczycielką Jadwigą Kurij - Adamską. Nie dojechali uczniowie z Raciążka w związku z odbywającym się w ich szkole konkursem
Pomysłodawcą włączenia szkół do ogólnopolskiego programu i inicjatorem wczorajszego spotkania był Robert Zaremba, który jest koordynatorem programu "Rok sarny" w powiecie. Szkołom, zaangażowanym w "Rok sarny", ufundował zestawy tablic poglądowych o chronionych zwierzętach leśnych i polnych, natomiast "Łowiec Polski" ofiarował zestawy pięknych wydawnictw o tematyce przyrodniczej.
Posłuchali, pośpiewali
- Ogromnie się cieszę, że młodzi ludzie nie z przymusu, a potrzeby serca chcą pomagać przyrodzie - mówiła do zebranych pani poseł, a Mirosław Głogowski scharakteryzował program, w którym udział biorą wspólnie uczniowie, nauczyciele i myśliwi. - Będzie fajna praca, fajna zabawa i fajne nagrody, gdy wygracie konkurs - obiecywał.
Młodzież będzie m.in. tworzyć remizy, czyli śródpolne ostoje rozmaitych gatunków fauny, opiekować się już istniejącymi remizami, dokarmiać polną i leśną zwierzynę, brać udział w konkursach, specjalnych lekcjach, pogadankach, spotkaniach i dużo wędrować po lesie. No i wszystko to trzeba dokumentować, by ostatecznie poddać się konkursowej ocenie i czekać na werdykt, przewidziany w listopadzie przyszłego roku.
Nieszawska młodzież ma już pewne doświadczenia, bo jak mówił Aleksander Kuluś, wielokrotnie spotykała się z leśnikami i myśliwymi, brała też udział w uroczystościach Hubertowskich.
Na spotkaniu nie zbrakło elementów zabawy. Dariusz Biesiada, nauczyciel historii i opiekun ZHP, zainicjował piosenki i niby - pląsy (na siedząco), w których aktywnie i z humorem udział wzięli goście.