Droga Gdańska to polny trakt wzdłuż rzeki, od kościoła stronę Ciechocinka. Na odcinku około stu metrów od drogi do wiślanej skarpy zalegają materiały budowlane, opony, plastikowe butelki. Słowem - śmieci. Zalegają od dawna, bo część została już porośnięta potężnymi chwastami. I raczej nie są to śmieci przynoszone w woreczkach przez mieszkańców, bo worków nie widać. Na to wysypisko przywozi się odpady samochodami. Niechętnie, ale potwierdzają nasze przypuszczenia miejscowi. Wyłącznie anonimowo. Dodają od siebie:
- Mam zdjęcia, jest na nich spychacz jednej z nieszawskich firm. Co jakiś czas przyjeżdża i albo zasypuje te śmieci ziemią, albo popycha do Wisły.- mówi jeden z mieszkańców.
- Jak przychodzi wysoka woda, to zabiera część tego tałatajstwa , a jak jest powódź, to po niej teren jest prawie wyczyszczony i nie ma problemu - dodaje inny.
Trudno nie wierzyć, gdy widzi się to, co sami zobaczyliśmy dziś po południu kilkaset metrów od rynku i Urzędu Miasta.